czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 8



Ubrałam moją nową sukienkę i trampki . Długo potem czekać nie musiałam. Ktoś zapukał . Otworzyłam i stał tam Robert z bukietem róż.
- To dla ciebie , słonko – powiedział
-Dziękuje, jesteś kochany – powiedziałam
- A ty słodka – powiedział
- To idziemy jeszcze po Olę i Torresa – powiedziałam
- Jaką Olę. ? Ooooo Torresa ?- zapytał
- Moją przyjaciółkę. Tak, Fernando jest tutaj z nią – powiedziałam
- No okej , złotko – powiedział , złapał mnie za rękę i wyszliśmy .
Ola i Fernando czekali już na nas. Robert zaprowadził nas na piękny rynek . Było tam cudownie . Budynki ładnie oświetlone i jakiś koncert. Postaliśmy chwilę .
Przytuliłam się do Lewego , ponieważ było mi zimno . Zmarzliśmy dosyć , więc do kawiarenki poszliśmy . Ja zaczęłam gadać z Torresem , a oni ze sobą. Długo nie pogadaliśmy , bo dostałam telefon . Jak zobaczyłam kto do mnie dzwoni wmurowało mnie. To Mario .
- Halooo ? – zapytałam
- Hej , słodka – powiedział
- No cześć! – powiedziałam
- Co tam ?- zapytał
- A dobrze , jestem ze znajomymi w kawiarni – powiedziałam
- Acha. Spotkamy się jutro po meczu ? – zapytał
- No zobaczymy , bo jak wygracie to będziemy wszyscy razem świętowali . Ja chcę poznać Kubę i Łukasza jutro też. – powiedziałam
- No to trzymaj za mnie kciuki jutro ! Jak strzelę bramkę to będzie dla ciebie ! – powiedział
- Ojj. Dziękuję , jesteś słodki , ale ja muszę kończyć – powiedziałam
- To , pa słoneczko – powiedział
- No , pa – powiedziałam
Musiałam poradzić się kogoś od razu. Porwałam na chwilę Olkę i powiedziałam jej o wszystkim .
- Ja też chcę poznać chłopaków – powiedziała
- No dobrze , ale mi chodzi o to , że on chciał się tylko ze mną spotkać , a nie z resztą. – powiedziałam
- No nie przejmuj się , najwyżej jutro chwilę sobie w cztery oczy pogadacie – powiedziała i mnie przytuliła
- Jestem taka szczęśliwa , że tu jesteś – powiedziałam i wróciłyśmy do stolika.


Robert od razu wiedział , że to Mario dzwonił.
- Znowu Mario ?-zapytał
- No tak –odpowiedziałam
- I co chciał ? –zapytał
- Chciał się jutro po meczu ze mną spotkać – powiedziałam
- Ale ty się ze mną spotykasz – powiedział Robert
- No z tobą , Mario , Torresem , Olą , Reusem, Gotze , Reusem , Judytą , Iwoną , Weidenfellerem, Kloppem, Piszczkiem  i Kubą . – powiedziałam
- A myślałem że sami – powiedział
- Ja pomyślałam , że fajnie byłoby po meczu ich poznać , no proszę – powiedziałam
- No , dobrze , dobrze – powiedział
- A masz jeszcze 2 bilety wolne ? –zapytałam
- Nawet 3 , słońce – powiedział
-Bo Ola i Torres nie mają – powiedziałam
- Dobrze , jutro im dam – powiedział
- Uwielbiam cię – powiedziałam
No to jutro troszkę sobie poznamy ludzi z BvB. Mam nadzieję , że Robert strzeli bramkę .
- Jak strzelę , to będzie specjalnie dla ciebie – powiedział
- Kochany jesteś – powiedziałam
Olka usiadła na kolana Torresowi , a ja Lewemu . Było to też tak jakby , żeby mniej miejsca zajmować .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz