Niedawno poznałam moją przyjaciółkę
Iwonę. Razem przeżyłyśmy dużo fantastycznych przygód . Mamy wspólne
zainteresowania i lubimy robić niespodzianki urodzinowe.
Tydzień przed feriami planowałyśmy
jak spędzimy czas. Było dużo planów . W dzień wyjazdu dowiedziałam się że
jedziemy do Niemiec . Bardzo się cieszyłam , ponieważ wiedziałam , że fajnie
spędzimy tam czas . Nasz hotel był piękny . Mieszkałyśmy niedaleko Dortmundu.
Kolejnym miłym prezentem były bilety na mecz Borussi .Były trzy i nie bardzo
wiedziałam o co chodzi. Ten trzeci był dla mojej siostry Judyty. W dzień meczu
długo się szykowałyśmy . Każda z nas miała ubraną koszulkę z nazwiskiem swojego
ulubionego piłkarza. Ja miałam Lewandowskiego , Iwa Reusa , a Judyta Goetze.
Siedziałam dosyć długo przy lustrze układając grzywkę . I nagle słyszę krzyk:
-Zuziaaaa ! dalej nie możemy się
spóźnić! – krzyknęła Judyta
- Chwileczka, tylko jeszcze tusz do
rzęs i będę gotowa. – krzyknęłam
Po godzinie siedziałyśmy na pięknym
stadionie . I wytrwale czekałyśmy na
pierwszy gwizdek.
Jak już
wspominałam czekałyśmy na pierwszy gwizdek. I w końcu ta cudowna chwila .
Piłkarze wyszli i zaczęły się hymny. Wszystkie trzymałyśmy mocno kciuki za
Borussią , ale ja też lubię Real. Pierwszą bramkę strzelił Schmelzer ,
cieszyłyśmy się ogromnie . Szczególnie Iwona , która czekała na jakąś ciekawą
akcję. Po chwili już na 1:1 zremisował Ronaldo . Dziewczyny nie były
zadowolone. Po pierwszej połowie dużo rozmawiałyśmy o naszych piłkarzach i planach
. Chciałam jak najszybciej się dowiedzieć co będziemy robić przez te 2
tygodnie. I w końcu druga połowa. Czekałam na jakąś bramke , ale mnie głowa
rozbolała i usiadłam . Po 5 minutach usłyszałam GOOOOL. !! Strzelił Lewy i aż
mi się łzy po policzku poleciały. Było to coś pięknego . Mecz się skończył więc
wróciłyśmy do hotelu. Wykąpałyśmy się i każda z nas szybko zasnęła !
Rano
obudziłyśmy się o 8:30. Było o czym rozmawiać przy śniadaniu . Dziewczyny
powiedziały mi że piłkarze rozdawają dzisiaj autografy i my tam pójdziemy.
Świetna niespodzianka . Podziękowałam im za taki świetny prezent i poszłam się
szykować . Ubrałam koszulkę ,gdzie z
drugiej strony było napisane ,, Robert Lewandowski” . Poprawiłam grzywkę ,
ubrałam buty i wzięłam do torebki flagę
polski. Iwona się uszykowała też szybko , ale na Judytę trochę poczekałyśmy .
Ile można
się szykować ? pomyślałam .
-Judyta ! co
ty tam tak długo robisz ? my już chcemy iść!! – krzyknęłam
- No układam
włosy . Chcę jakoś wyglądać jak spotkam Mario- powiedziała
Zdenerwowałam
się na nią i poszłam sprawdzić facebooka.
Siedziałam chyba z 30 min zanim Judyta nie wyszła . Ubrała buty i
opuściłyśmy hotel .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz