czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 1



Niedawno poznałam moją przyjaciółkę Iwonę. Razem przeżyłyśmy dużo fantastycznych przygód . Mamy wspólne zainteresowania i lubimy robić niespodzianki urodzinowe.
Tydzień przed feriami planowałyśmy jak spędzimy czas. Było dużo planów . W dzień wyjazdu dowiedziałam się że jedziemy do Niemiec . Bardzo się cieszyłam , ponieważ wiedziałam , że fajnie spędzimy tam czas . Nasz hotel był piękny . Mieszkałyśmy niedaleko Dortmundu. Kolejnym miłym prezentem były bilety na mecz Borussi .Były trzy i nie bardzo wiedziałam o co chodzi. Ten trzeci był dla mojej siostry Judyty. W dzień meczu długo się szykowałyśmy . Każda z nas miała ubraną koszulkę z nazwiskiem swojego ulubionego piłkarza. Ja miałam Lewandowskiego , Iwa Reusa , a Judyta Goetze. Siedziałam dosyć długo przy lustrze układając grzywkę . I nagle słyszę krzyk:
-Zuziaaaa ! dalej nie możemy się spóźnić! – krzyknęła Judyta
- Chwileczka, tylko jeszcze tusz do rzęs i będę gotowa. – krzyknęłam
Po godzinie siedziałyśmy na pięknym stadionie .  I wytrwale czekałyśmy na pierwszy gwizdek. 


Jak już wspominałam czekałyśmy na pierwszy gwizdek. I w końcu ta cudowna chwila . Piłkarze wyszli i zaczęły się hymny. Wszystkie trzymałyśmy mocno kciuki za Borussią , ale ja też lubię Real. Pierwszą bramkę strzelił Schmelzer , cieszyłyśmy się ogromnie . Szczególnie Iwona , która czekała na jakąś ciekawą akcję. Po chwili już na 1:1 zremisował Ronaldo . Dziewczyny nie były zadowolone. Po pierwszej połowie dużo rozmawiałyśmy o naszych piłkarzach i planach . Chciałam jak najszybciej się dowiedzieć co będziemy robić przez te 2 tygodnie. I w końcu druga połowa. Czekałam na jakąś bramke , ale mnie głowa rozbolała i usiadłam . Po 5 minutach usłyszałam GOOOOL. !! Strzelił Lewy i aż mi się łzy po policzku poleciały. Było to coś pięknego . Mecz się skończył więc wróciłyśmy do hotelu. Wykąpałyśmy się i każda z nas szybko zasnęła !

Rano obudziłyśmy się o 8:30. Było o czym rozmawiać przy śniadaniu . Dziewczyny powiedziały mi że piłkarze rozdawają dzisiaj autografy i my tam pójdziemy. Świetna niespodzianka . Podziękowałam im za taki świetny prezent i poszłam się szykować . Ubrałam koszulkę  ,gdzie z drugiej strony było napisane ,, Robert Lewandowski” . Poprawiłam grzywkę , ubrałam buty  i wzięłam do torebki flagę polski. Iwona się uszykowała też szybko , ale na Judytę trochę poczekałyśmy .
Ile można się szykować ? pomyślałam .
-Judyta ! co ty tam tak długo robisz ? my już chcemy iść!! – krzyknęłam
- No układam włosy . Chcę jakoś wyglądać jak spotkam Mario- powiedziała
Zdenerwowałam się na nią i poszłam sprawdzić facebooka.  Siedziałam chyba z 30 min zanim Judyta nie wyszła . Ubrała buty i opuściłyśmy hotel .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz