Rano nie mogłam wstać z łóżka . 14 luty
i już mnie zemdliło . Mama przyszła do mnie i powiedziała , że mam dziś do
szkoły nie iść , zresztą uczę się dobrze . Leżałam tak pod milusią kołderką i
myślałam co się dzieje u chłopaków . Chciałabym oczywiście , żeby był u mnie
Robercik. Tęskniłam za nim bardzo . Chociaż , raczej się tu u mnie nie zjawi ,
bo dopiero co wczoraj grali mecz , w którym mój misiako strzelił bramkę .
Patrzyłam tak w ten telewizor i normalnie nie mogłam uwierzyć , że on jest mój
.Tak w samotności z laptopem spędziłam Walentynowy ranek . Później ku mojemu
ździwieniu w drzwiach stała Ola i Iwa .
Cieszyłam się bardzo , że moje najukochańsze są ze mną . Pogadałyśmy o tym co w
szkole było . Jakaś masakra. Nie mogłam się od płaczu powstrzymać . Moja mama
weszła w pewnej chwili do pokoju i powiedziała , że ma dla każdej z nas
niespodziankę . Byłyśmy ciekawe co to , ale wolałyśmy nie wypytywać o szczegóły
. Po jakimś czasie mój tata zawiązał nam oczy czerwonymi chustkami . Właśnie w
tym momencie wszedł ktoś do mojego pokoju . Najpierw rozwiązano mi oczy i ku
mojemu ździwieniu stali tam Robert , Reus , Goetze i Torres . Rzuciłam się w
ramiona Lewemu i przytuliłam go najmocniej . W pewnym momencie poleciały mi
łezki . Tą niespodziankę chłopcy z moimi rodzicami uzgodnili . Rodzice mieli okazję
poznać w końcu piłkarzy , którym całym sercem zawsze kibicowałam . Widać było ,
że Robert przypadł im do gustu. Bardzo się cieszyłam z obecności mojego
słoneczka , ale myśl o szkole , dziewczynach mnie ciągle dręczyła .Szczerze ,
od wczoraj ich nie cierpiałam , ale nie mogłam powiedzieć o tym Robertowi ,
pewnie by się wkurzył . Wolałam się nacieszyć tym, że jest tutaj obok mnie w
dzień zakochanych . Nie mogłam popsuć nam humoru , każdy się cieszył takim
nastrojem jaki między nami wszystkimi panował . Nudno było tak siedzieć u mnie
w pokoju , więc chłopcy zabrali nas na pizzę …
Tegoroczne walentynki jak dla mnie
najlepsze na świecie. Chociaż byłam zła
tym , że na drugi dzień do szkoły. Mogłabym powiedzieć Robertowi o dziewczynach
, że się ze mnie śmieją , ale tak jakoś nie mogę . Coś mi jednak nie daje
spokoju . Nie mogliśmy tak siedzieć ,
więc poszliśmy do jakiegoś klubu. Tylko z naszego towarzystwa ja i Marco
tańczyliśmy , aż potem się reszta na nas wkurzyła , bo nie chcieliśmy z nimi wypić.
Później dołączyła Do nas Iwona z
Robertem . Zamiana partnerami była spoko . Ogólnie to barman rozpoznał
szybko chłopaków i zagadali się pod barem . My nie traciłyśmy czasu , bo
podeszli do nas jakieś ziomki i z nimi tańczyłyśmy . Szybko mnie do tańca porwał też Mario , który
cały czas pod barem siedział . Później już mnie tak bolały nogi , że musiałam
usiąść na kolanach Roberta.
- Podziękuj rodzicom , bo tak nie
byłoby nas tu – powiedział Robert.
- No muszę im jakiegoś kwiatka kupić
. – powiedziałam
Nagle zorientowałam się , że w klubie
nie ma Oli i Fernando , troszkę się zdenerwowałam . Chociaż już wiem gdzie oni
mogą być , pewnie poszli do klubu obok .
Nastał kolejny zwyczajny dzień kiedy
to ja musiałam iść do szkoły . Leniuszki spały sobie w pokojach obok , oprócz
Roberta , z którym się nie wyspałam i ja na materacu musiałam sobie radzić. No
, ale czego to się dla miłości nie robi . Troszkę zaspałam, więc nie miałam
czasu się przed lustrem malować . To był chyba jedyny dzień kiedy poszłam do
szkoły nieogarnięta . Ku mojemu zdziwieniu nie było moich fałszywych
przyjaciółek . Jak dla mnie to było dobrze , chociaż nie miałam w szkole się do
kogo odezwać . Lekcje mnie strasznie nudziły ,no ale miałam telefon i sms-y
sobie pisałam . Nadszedł oczekiwany przeze mnie czas . W końcu 2 w-f. Trzeba
było się przebrać , po feriach było jeszcze troszkę zimno , ale kondycje trzeba
trzymać . Nagle z schowka wyszli po kolei Robcio , Marco , Mario i Fernando .
Szkoda tylko , że nie było tamtych … bym im dokopała. Zaczęła się lekcja i pan
przedstawił chłopaków , chociaż wziął mnie na chwilkę . Przedstawił mnie z nimi
, ale beke wszyscy mieli , no bo raczej mnie znali . Graliśmy sobie w piłkę
nożną , ja przeciwko im i kilkoma innymi osobami . Robert mnie sfaulował i się
na niego przewróciłam , potem Marco i tak każdy po kolei tylko mnie. Zabawy
troszkę było przez te 2 godzinki ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz