Budzę się rano i nie
wiem o co chodzi. Czemu ja nic nie pamiętam ? – pomyślałam. No nie fajnie.
Zeszłam na śniadanie , wszyscy oczywiście na mnie czekali .
- Hej Zuzia –
powiedziała Ola
- No hej . Co było
wczoraj nie pamiętam nic. – powiedziałam
- No nic. Był Robert ,
zasnęłaś mu na kolanach , obudziliśmy cię i poszłaś się wykąpać i spać . – powiedziała
- Ojka. – powiedziałam
- Judyta ? a ty wczoraj
u Mario byłaś ? –zapytałam
- Tak , a czemu ?-
zapytała
- A nic, bo ciebie nie
było i nie wiedzieliśmy gdzie jesteś po tej kawiarence – powiedziałam
- byliśmy w kinie , a
potem u niego – powiedziała
- To , super. A ty Iwona
? –zapytałam
- Ja poszłam z Reusem
na dyskotekę , a potem do niego na konsoli pograć - powiedziała
- Czyli wszyscy się
dobrze bawili , bo to super . – powiedziałam
Zastanawiało mnie o co
chodzi Mario . Najpierw do mnie pisze i
dzwoni , te sytuacje w kawiarni , to po co by z Judytą to wszystko . Nie dawała
mi ta myśl spokoju. Wolałam jednak nie poruszać tego tematu.
- To jak , idziemy
dzisiaj na mecz ! – powiedziałam
- Ja się cieszę , jak
Marco strzeli bramkę to będzie dla mnie – powiedziała Iwa
- Też mam taką
obietnicę od Roberta – powiedziałam
- A mój Mario tak jakoś
humoru wczoraj nie miał , pewnie dzisiaj też – powiedziała Judyta
W tym właśnie momencie
spojrzeli na mnie Ola I Fernando . Też wiedziałam , że to o mnie chodzi , ale
nie ma się czym przejmować.
Przyszedł w końcu czas
na mecz. Ubrałam czarne getry i bluzkę z napisem ,, Lewandowski „ . Cieszyłam
się bardzo , że idziemy. Czas szybko mija i aż nie wierzyłam , że już
wychodzimy. Szliśmy w pięciu , chociaż
do stadionu mieliśmy blisko. W hotelu zdążyłam jeszcze ułożyć włosy i pomalować
oczy. I po jakimś czasie siedzieliśmy już na stadionie. Zapowiadał się ciekawy
mecz. Borussia Dortmund - FC Nurnberg.
Zaczęło się z powodzeniem Bvb, ale nagły atak Nurnberga był normalnie szokiem .
Potem te 2 bramki Kuby, od razu pomyślałam
, że będą opijać. I na koniec bramka dla mnie od Roberta. Łezka w oku
oczywiście musi być. Z wrażenia , aż Iwę przytuliłam i wszystkich po kolei . Po
meczu zebraliśmy się wszyscy w knajpie. W końcu miałam okazję poznać piłkarzy .
Dobrze mi się rozmawiało z Kubą i Piszczkiem. Zamówiliśmy sobie 3 ogromne pizze
i zaczęła się degustacja. Wszystko było dobrze , dopóki Nie zaczęło się
opijanie. Oczywiście mi to nie przeszkadzało , ale głupio było tak siedzieć i
nic nie pić. Zmusili mnie , żebym chociaż lampkę wina z nimi wypiła. Łukasz
powiedział , że muszę bo w końcu za te dobre zapoznanie. Wznieśliśmy toast za
naszą polską trójeczke i za bramki . Było tam ciasno , więc wskoczyłam na
kolana Roberta. Chociaż , nie był w dobrym stanie. Zaczął mnie przytulać i
całować . Jak ja lubię chłopaków z BvB . Tak się z nimi przyjemnie rozmawiało ,
że szok . Umówiliśmy się jeszcze jutro na powtórkę ,a po jutrze na trening.
Będą jeździć konno , a ja będę ich trenerem . Pomyślałam sobie od razu , że dam
im wycisk . W sumie to łydki mają mocne więc powinni dać sobie radę. Nie mogłam
patrzeć na Gotze , cały czas się do mnie uśmiechał. Był zazdrosny i tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz