czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 27



Ogarnęłam się szybko i ubrałam. Przytuliłam się do Roberta, a po chwili wsiadłam do samochodu Kuby , który wracał do domu i po drodze mnie podwiózł . Miał taką dziwną strasznie minę. Pewnie Agata martwiła się o niego , bo miał on na noc wrócić , ale tak to jest jak się puszcza męża na miasto z przyjacielem… Łukasz w samochodzie zasnął i nie mogłam z jego miny normalnie. Jak już wysiadałam koło mojego domu okazało się dopiero , że Piszczek mieszka około 10 domów ode mnie . Czyli blisko …
- Teraz za to upicie będę cię nękała – powiedziałam .
- No dajesz złotko – powiedział pół przytomnie Łukasz.
Zamknęłam drzwi samochodu i weszłam do domu. Mama już na mnie zaniepokojona czekała. Ja domyślałam się , że się martwi . No , ale nie było się czego dziwić…
- Gdzie ty byłaś dziewczyno ? Wiesz jak ja się o ciebie martwiłam ? Mogłaś chociaż zadzwonić – zapytała oburzona i zdenerwowana mama.
- Mumuś ! Byłam wczoraj u Roberta po treningu , a potem wyszliśmy na imprezkę na miasto . Ja przepraszam – powiedziałam .
- Już dobrze dobrze, ale następnym razem zadzwoń – powiedziała mama.
- Okej – powiedziałam .
Zdjęłam szybko buty i wskoczyłam na łóżko . Uruchomiłam laptopa i włączyłam skejpa. Ola już na mnie czekała , no to chyba dobrze .
- Cześć – powiedziałam
- No , hej – powiedziała
- Słuchaj , jak my się dawno nie widziałyśmy . Ja tęsknię – powiedziałam.
- Gdybym tylko mogła to bym ciebie odwiedziła – powiedziała Ola.
- Serio ? – zapytałam
- No pewnie – powiedziała.
- No to weź coś wykąbinuj . Ja mam duży dom . Mieścimy się tutaj już w 5 bo Iwa z nami mieszka , ale coś mówiła , że już nie długo . Będzie z Marco mieszkać. – powiedziałam.
- Okej, to ja pozałatwiam wszystkie sprawy i do końca tygodnia się u ciebie zjawie – powiedziała.
- To, pa . Dzwoń jak coś – powiedziałam.
- No pa – powiedziała Ola.
Weszłam szybko na fejsa żeby ogarnąć troszkę mój zapełniony wiadomościami profil . Napisała do mnie jedna z fałszywych przyjaciółek , a jej wiadomość brzmiała tak :
Cześć ! Proszę przeczytaj ten list do końca.  Przepraszam Ciebie za te wszystkie krzywdy i poniżenia. Wiem , że szkoda , że się dopiero teraz obudziłam po tym wszystkim . Przepraszam , przepraszam . Mogłoby być tak jak kiedyś ? Zależy mi na twojej przyjaźni. Słyszałam też , że chodzisz z Lewym . Powodzenia . Życzę wam dużo szczęścia. Odpisz , proszę. Pozdrawiam !
- I co ja mam jej teraz odpisać ? Ona jest chyba śmieszna –pomyślałam.
Musiałam chwile na Iwe poczekać , bo ona jak zwykle u Marco była . Przybiegła jak najszybciej mogła, bo nie mogłam się doczekać i do niej zadzwoniłam.
-Co jest ? – zapytała.
- Czytaj to – powiedziałam.
- Ona sobie żartuje ? – zapytałam
- Ona jest głupia – powiedziałam .
- Ejj . Przecież ona napisała do ciebie , bo dowiedziała się , że  z Lewym jesteś . Pewnie chce go poznać. Nie odpisuj jej . Niech zastanowi się nad tym co zrobiła. – powiedziała Iwa
- Chybaże specjalnie zadzwonie na skejpie do niej jak będzie u mnie Robert – powiedziałam.
- Dobry pomysł . Zadzwoń po niego bo widzę , że ona jest dostępna – powiedziała
- OK, tylko zaczekaj zapytam ją czy na skejpie pogadamy . – powiedziałam.
- Dawaj ja już po niego zadzwonię – powiedziała.
- Jesteś kochana ! Dziękuję – powiedziałam.
Przytuliłam Iwone najmocniej jak potrafiłam . Taka przyjaciółka to skarb. Jestem z niej dumna . Szybko przyjechał Robert i stanął w drzwiach mojego pokoju.
- Długo się już nie widzieliśmy kochanie- powiedział Robert .
- Słuchaj kochanie , usiądź tu obok mnie i przeczytaj to co ci pokazuję – powiedziałam
Lewy skupił się na czytaniu wiadomości .
- Haha , czy ona jest nienormalna ? – zapytał.
-To ja wam nie przeszkadzam – powiedziała Iwa.
- Iwona ty masz tu koniecznie zostać. – powiedziałam.
- Tak Robert , ale ja mam pomysł . Zadzwonimy do niej na skejpa żeby ją wkurzyć , bo ona jest niby twoją fanką – powiedziałam.
- No dobra , to dzwoń . – powiedziałam.
No i zadzwoniliśmy…

Rozmowa nie była zbyt ciekawa , bo widać było jak się podlizuje mojemu Robertowi . Od razu jej troszkę wygarnęłam . Nie mogłam pozwolić jej na takie rzeczy. Ona jest okropna. Nienawidzę jej i koniec. Rozłączyłam się po 10 minutach , bo nie mogłam na nią patrzeć. Robert przytulił mi i kazał mi się wypłakać. Posłuchałam go i od razu mi się lepiej zrobiło . Iwona siedziała z nami ,bo poprosiłam ją o to . Po jakimś czasie przyszła Judyta . Obudziła mnie , bo ja zasnęłam Lewemu na kolanach i Iwona nam w tym czasie zrobiła słodkie zdjęcia. 
- Co jest , Zuza ? – zapytała Judyta.
- Fałszywe przyjaciółki – powiedziałam.
- Aha , a co one ? – zapytała
- Czytaj – powiedziałam.
Potem zaczęliśmy wszyscy gadać o nich i moim Robercie . Fanki się na niego rzucają i muszę na to uważać. Był dosyć ciekawy dzień więc umówiliśmy się wszyscy na mieście. Po drodze zabrałam ze sobą Martę . Ubrałam się w nową sukienkę , ale nie aż taką mini , bo takich to nie lubie. Pomalowałam sobie oczy i już na Martę czekałam . Ona wyglądała prześlicznie . Szłyśmy ulicą jak dziunie. Nie spodziewałam się , że będą tam prawie wszyscy z BVB. No , ale cóż. Usiadłyśmy obok siebie .  I zaczął się lajt. Hummels zaczął podrywać Marte .
- Cześć , jestem Mats , a ty jesteś ? – zapytał
- Jestem Marta , miło mi – powiedziała.
- Jesteś bardzo ładną dziewczyną – powiedział.
- Hehe, dziękuje – odpowiedziała .
- No , ale ja serio mówię – powiedział
- No ja też serio dziękuję – powiedziała .
Nagle Łukasz zauważył , że Mats podrywa Martę i musiał się wtrącić.
-Hummels już swoje słynne podrywy zaczyna – powiedział Łukasz.
- Weź wyjdź , oke ? – powiedział oburzony Mats
- Dobrze , dobrze kochasiu – powiedział Piszczek.
- Nie słuchaj co on mówi – powiedział Mats
- No spoko – powiedziała Marta
Szczerze to klub był oprócz nas pusty . Zaczęło się drinkowanie . Ja już nie mogłam po wczorajszym . Miałam na jakiś czas dość alkoholu . Mats próbował upić Marte , ale mu to nie wychodziło . W końcu dosiadł się do nich Gotze , któremu się to udało . Nie mogłam tak patrzeć na nią , więc szybko ją do tańca wzięłam . Potem poczuła już się lepiej . Wróciłyśmy do stolika i usiadłyśmy obok siebie. Znudziło się wszystkim po jakimś czasie to picie , aż musieliśmy podbić parkiet. Wszyscy zaczęliśmy tańczyć . Nie zauważyłam tego , ale Reus się przewrócił i wszyscy zaczęli się śmiać.
- Jak się bawisz ? – zapytałam
- Jest świetnie – powiedziała Marta
- No to się cieszę !- powiedziałam
Musiałyśmy już usiąść ,bo nogi od tańców strasznie bolały . No , była gdzieś 22 jak wpadł do klubu Klopp.
- STOP! Jak wy możecie się be ze mnie bawić ? co ? – zapytał
- Czekaliśmy na trenera- powiedział Mario
- No to dalej , Zuzia z koleżanką do tańca . – powiedział.
 Zaczął nas kręcić na środku. Wszyscy zaczęli nas nagrywać nie wiem czy to było , aż takie śmieszne no , ale dobra..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz