Długo tak sobie sama nie
posiedziałam , bo przyszła do mnie Iwona . Mogłam od razu poznać , że coś się
dzieje . Musiałam od razu ją wypytać. Okazało się , że jej tata jest chory i
będzie miał operację . Oczywiście to tylko wyrostek , ale widać , że dziewczyna
się przejęła . Wzięłam ją do siebie na łóżko i przytuliłam mocno . Kocham ją ja
siostrę . Iwona jest wyjątkową dziewczyną . Nie pamiętam żeby miała kiedyś na
mnie focha . Ogólnie to zawsze była tą , której mi czasem brakowało przyjaźniąc
się z tamtymi . Zobaczyłam przez okno , że Marta wchodzi do domu . Krzyknęłam
do niej szybko żeby na kawkę przyszła . Cieszyłam się , że ktoś czasem do mnie
przyjdzie na kawe i pogada . Marta była też fajną dziewczyną . Przyszła ,
pogadała , rozbawiła. Jest po prostu idealna .
- Co słychać sąsiadko ? –
zapytała
- A same problemy . Przyjechała
do mnie przyjaciółka do której nie mam czasu , a jutro chrześniaczka przyjeżdża
do mnie na około tydzień bo ma urodziny . – powiedziałam.
- Ojej. Pomogę ci jak coś –
powiedziała.
- Dziękuję kochana , ale małą
zostawię na trochę Robertowi ,bo ona go kocha – powiedziałam .
- Haha. Ciekawe czy się ucieszy –
powiedziała
- No musi – powiedziałam.
Siedziałyśmy tak z jakieś 2
godziny , nudziło nam się bardzo . Wpadłyśmy na pomysł żeby troszkę pokopać
piłkę . Od razu przypomniało mi się , że BVB ma trening . Zgarnęłam Martę do
samochodu i pojechałyśmy na boisko . Trener zdziwił się , że przyjechałam z
koleżanką . Szybko się ulotnił i zostawił cały zespół mi na głowie.
Stałyśmy z Martą przed nimi i nie wiedziałyśmy co robić . Ja
prowadziłam już z nimi jedne trening , ale nie rozgrzewkę. Nie miałam pomysłu ,
ale przypomniało mi się jak mój brat ćwiczył . Chociaż to było troszkę głupie
gdyż oni musieli obiegnąć z kimś na plecach kilka kółeczek. No niestety nie
było nikogo takiego w sam raz. Zaproponowałam im to ćwiczenie , ale oczywiście
nie wiadomo było kogo na te plecy wsadzić . Wymyślili więc , że będzie to
wyglądało mniej więcej tak : będzie zawsze po dwóch , a na plecach będziemy ja
i Marta. Nie spodobał nam się ten pomysł , bo wcale ich mało nie było. Miałam
przyjemność poznać na treningu Sahina i Leitnera. Mili chłopcy. Po treningu
usiadłam na ławce zmęczona . Obok mnie usiadł Marco i przytulił mnie tak po
koleżeńsku . Szczerze to uważałam go za starszego brata . Mam prawdziwego też ,
ale on do końca wakacji został w Polsce.
- Słuchaj Marco . Będę miała do ciebie małą prośbę ! –
powiedziałam z uśmiechem .
- Dla ciebie wszystko , kochana- powiedział.
- Bo jutro przyjeżdża do mnie chrześniaczka i ona się
zakochała w tobie i Robercie. Ale nie mów mu proszę ciebie , bo to ma być dla
małej niespodzianka i ogólnie . Ona nic o Lewym nie wie. – powiedziałam.
- Dobrze się składa ,bo lubię dzieci . Iwona też lubi –
powiedział.
- No to ja do ciebie jutro zadzwonię co i jak – powiedziałam.
Z szatni wyszedł Robert z Łukaszem. Zgarnęli mnie do
samochodu i podwieźli do domu . Lewy nie miał coś humoru . Chyba ten trening mu
się nie podobał . Troszkę dziwnie mi się zrobiło , bo Marta chciała zostać
jeszcze tam na boisku, a tam towarzyszył jej Hummels. Pewnie wpadła mu w oko .
To było widać … ale niech dziewczyna korzysta . Należy jej się. Siedziałam w
samochodzie trzymając za rękę Lewego . Łukasz oczywiście musiał sobie
pożartować i właśnie uświadomiłam go , że nie poznałam jeszcze jego Ewy i z
chęcią spotkałabym się z nią . Może nawet na jakiejś kolacyjce. Piszczu
przystał na propozycję i uzgodniliśmy , że spotkamy się we czwórkę w pizzeri .
Chociaż oni muszą się odchudzać , ale dobra. Ubrałam się w nową , nie za krótką
spódniczkę i czekałam w domu na Lewego . Po chwili weszła moja mama do pokoju.
- Widzę , że podoba ci się mieszkanie w Dortmundzie , ale
czy nie za dużo imprez ? – zapytała.
- Podoba się . W sumie to jest zapoznanie się ze żoną
Piszcza . Więc idziemy do pizzeri- powiedziałam.
- Dobrze, ale pamiętaj , że jutro w południe mała przyjedzie
. Pewnie będzie chciała gdzieś wyjść , bo dziś w nocy już wyjeżdża , więc się
wyśpi – powiedziała mama.
- Dobrze , będę mamo pamiętać. Ja już wychodzę bo Robert
podjechał – powiedziałam.
- Baw się dobrze.
Nie wiem w sumie po co ja się ubierałam w sukienkę jak
mogłam wrzucić spodenki .Są na pewno wygodniejsze. Lewy miał na sobie koszulkę
z NIKE , jeansy i trampki . Lubię taki styl ubierania. Jednak nie ja sama
ubrałam się w sukienkę . Ewa miała strasznie podobną. Wyglądała przecudnie ,
ubrała szpilki i sukienkę za tyłek . Moja była troszeczkę dłuższa . Wydawała mi
się strasznie sympatyczna . Łukasz wdał się ze mną w rozmowę . Robert siedział
jakiś taki przybity normalnie nie wiedziałam co mu jest . Wolałam się już nie
odzywać…
__________________________________________________________________________________
Zapraszam do komentowania .
Może chciałby ktoś prowadzić ze mną jakiegoś bloga? Jestem chętna do współpracy :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz