Przyszli po mnie
chłopcy. Wszyscy ubrani w luźne dresy , a Robert w leginsy. Nie mogłam ze
śmiechu jak go zobaczyłam. Chociaż wygodniej będzie mu się jeździło . Łatwiej
też w sumie. Doszliśmy do stadniny .
Konie były już uszykowane , ale oczywiście ja musiałam pokazać jak prawidłowo
wsiąść , jak ruszyć i kierować koniem . Szybko to opanowali , w sumie to nic trudnego . No to zaczęliśmy stępować konie , wszyscy
ucieszeni , że dupy sobie odpoczną, ale to nie tak. W końcu jak konie
rozstępowaliśmy ,pokazałam każdemu jak przejść do kłusa i jak anglezować .
Oczywiście nie wszyscy potrafili złapać rytm . Szybko to im poszło .
Pokłusowali sobie z 30 min. Potem zaczęliśmy przechodzić przez drongi i skakać
małe przeszkody. Reus , Mario , Robert , Kuba , Schmelzer i Weidenfeller spadli
i wszyscy się śmiali . Później jakoś się
na szyi zatrzymali , ale z czasem zaczęło im to wychodzić . Pogadałam chwilę z
trenerem jak daleko i jakie mięśnie mają pracować. Dowiedziałam się szybko i
przeszliśmy do galopu . Oczywiście nikomu to nie wychodziło i z każdym
piłkarzem oprócz Piszczka musiałam cisnąć się w siodle i pokazać mu jak się
trzeba zachować i co robić podczas galopu. Byłam zaskoczona Łukaszem , który
jako jedyny skakał przeszkody ok. 80 cm , dobrze trzymał się w siodle , palce
skierowane do konia. Pewnie już kiedyś
jeździł – powiedziałam . Jak dla niego to dobrze . Na koniec każdy pokazał co
się nauczył , a ja co umiem. Każdy się wykąpał , przebrał i spotkaliśmy się w
kawiarni . Chłopcy oczywiście piwko , a ja sobie pepsi wzięłam . Robert
przyniósł sobie słomkę i mi podpijał .
Wdałam się w rozmowę z Piszczkiem
- A ty co tak myślisz ?
– zapytał
- A nic . Myślę , że ty
dobrze na koniach jeździsz – powiedziałam
- Kiedyś się jeździło –
powiedział
- Właśnie widać efekty-
powiedziałam
- Tylko już z 2 lata
nie jeździłem , bo nie ma czasu .
Chociaż takie treningi są dla nas dobre – powiedział
- No pewnie , że dobre.
Mięśnie pracują, a wy już chyba zakwasów mieć nie będzie bo do treningów
przyzwyczajeni - powiedziałam
- No zobaczymy-powiedział
- Raczej nie powinniście – powiedziałam
- Co powiesz , żebyśmy
się jutro spotkali ? – zapytał
- Ale sami ? –
zapytałam
- No nie , możesz wziąć
Roberta , albo dziewczyny . – powiedział
- Ok, zgadamy się
jeszcze – powiedziałam
Robert posadził mnie u
niego na kolanach . Miał już niezłą fazę , zresztą nie on sam. Tylko Reus się
trzymał , ponieważ w ogóle nie pił .
- A ty nie pijesz ?-
zapytał
- Ja ? nie piwa nie
piję – powiedziałam
- Ja też nie za bardzo
– powiedział
- W sumie to tylko cytrynowe
– powiedziałam
- Ja w ogóle nie lubię
. Nie piję też dzisiaj , bo się z Iwonką spotykam . – powiedział
- Ja tutaj z Robertem
jestem i on pije i ma niezłą fazę – powiedziałam
- To i tak nic-
powiedział
- Musimy kiedyś się w
ośmiu spotkać na jakimś filmie – powiedziałam
- No ,no – powiedział
- Bo ja jestem tutaj
jeszcze tylko tydzień – powiedziałam
- Czemu ? - zapytał
- Bo potem mi się ferie
skończą i jadę z Lewym do polski na mecz –powiedziałałam
- My też jedziemy
–powiedział
- Po co ? –zapytałam
- Żeby naszym chłopcom
kibicować i zobaczyć jak jest u was – powiedział
-No to super –
powiedziałam
- Dziewczyny też jadą z
tobą ?-zapytał
- Tak , jadą i na meczu
też będą – powiedziałam
- To się spotkamy
–powiedział
- No pewnie –
powiedziałam
Robert przyniósł ledwo
mi kolejne pepsi . Czas już był się do domu zbierać !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz