czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 28



Właśnie stwierdziłam , że dawno już nie gadałam z moją siostrą . Ona starała się też mnie unikać. Ciągle mnie to męczyło . Poczekałam chwilkę , aż wróci do domu . Ominęła właśnie mój pokój , co mnie zezłościło strasznie.
- Judyta zaczekaj ! Czemu ty mnie ciągle unikasz ? czy coś się stało? – zapytałam zaniepokojona
- W sumie to się stało , ale rodzice tylko wiedzą o co chodziło . No , bo wiesz … Ja jestem  w ciąży – powiedziała
- Że co ? To dlaczego nie powiedziałaś ? – zapytałam ciekawie.
- No spokojnie. Mario też jeszcze nie wie– powiedziała
- Zamierzasz mu w ogóle kiedyś o tym powiedzieć– zapytałam.
- Tak , ale nie teraz.   - powiedziała.
- On chyba powinien wiedzieć o tym pierwszy – zapytałam
-Wiem , ale nie chce żeby się chłopak martwił .– powiedziała.
- No , ale wtedy będzie bardziej zły , że nie wiedział od początku ? –powiedziałam
- Dam sobie rade– powiedziała
- Powiedz mu jeszcze dzisiaj !- powiedziałam
- No , ale ja nie wiem czy mu w końcu powiem – powiedziała
- Weź  się dziewczyno zdecyduj – powiedziałam i wyszłam od niej . Nie miałam ochoty już z nią gadać . Mogła mi od razu powiedzieć , a nie że ja się martwię . Rzucałam w pokoju wszystkim czym tylko mogłam . Nawet zapomniałam o tym , że Ola miała do mnie przyjechać. Ktoś zadzwonił do drzwi . Zdenerwowana pobiegłam i zobaczyłam tam Olę.
- Hej . Przepraszam , że ciebie z lotniska nie odebrałam – powiedziałam.
- No spoko – powiedziała.
- Miałam mały problem z Judytą i mnie zdenerwowała- powiedziałam.
- Coś poważnego ? – zapytała
- Tak , ale może ona ci sama o tym powie – powiedziałam
- No to tylko trzeba czekać – powiedziała.
- Rozpakuj się tutaj i zejdź na obiad . – powiedziałam.
W nerwach rozkładałam talerze. Nie wiedziałam co mnie dziś jeszcze spotka. Humor był totalnie popsuty . Nawet Lewemu na smsy nie odpisywałam ,bo mi się nie chciało . Trwało to tak długo , aż nie przyjechał żeby wyjaśnić co się stało . Gdy mu o tym powiedziałam to go wmurowało …

Mieszkam ledwo od miesiąca w Dortmundzie , a tu już takie rzeczy. Miałam bardzo dużo problemów , do tego jeszcze Ola przyjechała z czego się bardzo cieszyłam . Muszę znaleźć odrobinę czasu na imprezy , bo ja jej to obiecałam . Siedziałam tak Robertowi na kolanach i żaliłam się ciągle . Co ja biedna miałam teraz poradzić ? Te myśli nie dawały mi spokoju . Przytulałam się do niego coraz mocniej , bo już sama nie mogłam sobie poradzić . W końcu zadzwonił do mnie telefon . Zdziwiłam się bardzo , dzwoniła moja kuzynka z Polski . Pewnie moja mała chrześniaczka chce ze mną porozmawiać.
- Haloo ? – zapytałam
- No cześć mała ! – powiedziała kuzynka.
- No cześć. Co tam ?
- Wszystko dobrze , a jak mieszkanie w Dortmundzie ?
- No dobrze , mam co robić .
- Słuchaj masz maluje bo mi telefon wyrywa.
-Ok. daj .
- Cześć misiaczku
- Cześć ciociu.
- Co tam powiesz ?
- Ciociuuu ? Ty mieszkasz tam gdzie Robert Lewandowski ?
- Tak mieszkam , a czemu ?
- Mogę do ciebie kiedyś przyjechać ?
- Pewnie , a teraz daj mała mame .
- Słuchaj , mała ma niedługo urodziny , chcę zrobić jej niespodziankę wiem jak ona bardzo kocha BvB niech do nas przyjedzie , wsadź ją jutro w busa ja będę na nią czekać . Proszę cię ! To jedyna okazja !
- Dobra , to do jutra. Spakuje ją dziś . Jutro ci przedzwonie , o której mniej więcej będzie.
- Ok. paaa.
Robert siedział po cichu i słuchał o czym gadamy . Był troszke zdziwiony , bo żaliłam się że mam problemy , a tu kolejny mały problem sobie znalazłam. Właśnie potrzebowałam troszkę czasu dla mojej Oli , a tu jeszcze moja chrześniaczka Julka. No ,ale ja myślę , że dobry prezent na urodziny jest jeżeli ona uwielbia BVB mając 5 lat i ogląda mecze . Mam nadzieje , że się ucieszy. Już zaplanowałam , że zabiorę ją na mecz i trening i do kawiarni na jakieś spotkanie z piłkarzami . Kocham bardzo małą i chcę jej taką małą niespodziankę zrobić .
- Co o tym myślisz ? zapoznam ją ze wszystkimi – powiedziałam z uśmiechem
- No masz już dużo problemów , a to kolejny . Dasz radę ? – zapytał
- Będę musiała . No wiesz ona ma raz w roku urodziny i nie będziemy się za często widziały – powiedziałam
- Jak będziesz potrzebowała to ci pomogę , a teraz muszę lecieć , bo ma do mnie Kuba przyjść pograć w fifę . Pa kochanie – powiedział i pocałował mnie namiętnie.
- Pa .
Teraz to już zostałam totalnie sama w moim wielkim domu . Musiałam się troszkę przygotować na przyjazd Julki…
 __________________________________________
Mam nadzieję , że się spodoba . Zapraszam do komentowaniA (:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz