Szybko się wymyłam , rozczesałam włosy
i jakoś ubrałam . Musiałam zebrać się na odwagę i porozmawiać poważnie z
Robertem . Oczywiście chciałam zrobić to bez płaczu . Lewy widząc że weszłam na
skejpa od razu do mnie zadzwonił. Po chwili na moim ekranie pojawiła się jego
słodka buźka i odgłosy Wojtka Szczęsnego .
-No , cześć – powiedziałam , chcąc
ukryć łzy , które spłynęły mi po policzkach.
- Co jest? – zapytał uśmiechnięty
Robert.
-Sama nie wierzę w to co ci zaraz
powiem , ale no muszę. Myślałeś o tym co będzie po meczu ? jak wrócisz do Dortmundu
? i dopiero spotkamy się w marcu ? –powiedziałam i moje oczy napełniły się
nowymi łzami .
- Kochanie , nie płacz. Oczywiście
będziemy codziennie na skejpie rozmawiać . Zrobimy sobie mnóstwo zdjęć. Na
każdym meczu będziesz. Naprawdę nie martw się – powiedział zamyślony Robert
- Mi się dzisiaj wydawało , że mniej
bolesne byłoby gdybyśmy się tak po prostu rozstali. Te kilometry nas dzielące
–powiedziałam.
- Pamiętaj , ja cię bardzo kocham , i
rozstaniemy się dopiero gdy jedno z nas umrze . Więc nie martw się , kochana. –
powiedział.
- Ja ciebie też kocham , ale nie
potrafię bez ciebie żyć . – powiedziałam
- Przecież niedługo idziesz na studia
, możesz studiować w Dortmundzie
powiedział
- Robert, ja już wybrałam , że będę
studiowała w Polsce. – powiedziałam
- Możemy już o tym nie mówić ? –
zapytał , a po policzku spłynęła mu łza.
Widać było , że Robert nie chciał
pokazać jak mu spływają łezki . Wiedziałam dobrze czemu , bo Wojtek siedział
nie daleko ,a Lewy miał na uszach słuchawki . Stwierdziłam , że ja tak nie mogę
na niego patrzeć . Muszę się rozłączyć i rzeczywiście tak zrobiłam .Potem
przyszło z 20 sms-ów . Z pytaniami w czym on zawinił ? To i tak nie była jego
wina.
Potrzebuję żeby mnie ktoś przytulił –
pomyślałam i natychmiast pobiegłam do pokoju Iwony . Znalazłam wsparcie ,
siedziały tam dziewczyny , które próbowały mnie pocieszyć. Jednak każda musiała
siebie pocieszać. Ola przytuliła mnie mocno i razem ze mną popłakałyśmy sobie.
Judyta jakoś trzymałam się dobrze , a Iwa , szkoda słów twardzielka z niej
niesamowita . Chciałabym też taka być. No i siedziałyśmy tak wszystkie , aż do
1 w nocy . Ja pokrzywdzona nie mogłam zasnąć , było mi tak ciężko .
Zastanawiałam się po co ja mu to nagadałam ? Przecież on jest dla mnie
najważniejszy. Jakbym go straciła świat przestałby istnieć. Te myśli zakłócały
mi sen . Dobrze się składało , że u Olki w pokoju były dwa łóżka. Szybko się do
niej przeniosłam , przysunęłam łóżko i tak jakby spałyśmy razem . Najlepsze było to , że długo się nie męczyłam
. Na drugi dzień , ciężko było mi ze wstaniem . Nade mną stała pochylona Judyta z zdziwieniem
.Oczywiście nie wiedziałam o co chodzi, tylko głowa mnie mocno bolała i miałam
podpuchnięte oczy.
-Dziewczyno ! Ty masz gorączkę ! –
powiedziała zmartwiona siostra
- Nie , wydaje ci się – powiedziałam
dotykając mojego rozpalonego czoła.
- Zaraz zawołam lekarza – powiedziała
i szybko wyszła z pokoju .
Rzeczywiście , po chwili stała nade
mną pani doktor , która stwierdziła , że muszę leżeć w łóżku. Jeżeli chciałabym
iść dzisiaj na mecz muszę się grubo ubrać i do tamtej pory muszę być owinięta
kołdrą. Poprosiłam Iwonę żeby zadzwoniła do Roberta , bo ja nie miałam siły
utrzymać telefonu w ręce. Niestety Lewy nie mógł się ruszyć z hotelu, gdyż
przed nim było pełno dziennikarzy . Musiałam to jakoś znieść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz