czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 25



Czas bardzo szybko zleciał . Zanim się obejrzałam były już wakacje , a ja wracałam do domu. Długo czekałam na koniec szkoły i wyjazd na całe wakacje do Dortmundu . Chociaż szybko mi się plany popsuły. Zachorowałam i nie mogłam wstać z łóżka. W końcu do mojego pokoju weszła mama z tatą i Judytą .
- Słuchajcie dziewczynki . Może być to dla was trudne , ale przeprowadzamy się . – powiedziała mama.
- Że co ? gdzie niby ? – zapytałam przerażona.
- Do Niemiec – powiedziała mama.
- Może dokładniej ? – powiedziałam.
- Będzie to Dortmund , już niedługo będziemy mieli tam mieszkanie – powiedział tata.
- No ja się cieszę , ale mam zostawić Iwone ? – zapytałam smutno.
- Będziesz do Polski przyjeżdżała kiedy chcesz, ale ona do ciebie też będzie mogła bo kupujemy duże mieszkanie – powiedziała ucieszona mama.
- Kiedy zamierzacie się tam przeprowadzić? – zapytała Judyta .
- Za miesiąc – odpowiedział tata.
Po chwili wybiegłam z pokoju i złapałam szybko za telefon . Musiałam powiedzieć o tym Iwie , a najlepiej byłoby gdyby do mnie przyjechała. Miałam też niezły plan , żeby zrobić niespodziankę Robertowi . Kocham moich rodziców ponad wszystko , ale na pewno za szybko się nie pogodzę , że mieszkam bardzo daleko Iwonki . To jest bardzo trudna decyzja. Jedynym rozwiązaniem jest to , żeby studiowała w Dortmundzie . Mam najlepszą przyjaciółkę , szybko mnie wysłuchała i po 2 godzinach siedziała już ze mną w moim pokoju . Musiałyśmy troszkę przemyśleć to wszystko.


Miesiąc szybko minął , a ja stałam już z rodzicami , Judytą i Iwoną przed nowym domem . Weszliśmy do środka , a tam było tak cudownie . Miałam z Iwą wspólny , ogromny pokój . Będziemy spedzać ze sobą mnóstwo czasu .Jak najszybciej rozpakowałyśmy się i poszłyśmy na trening do naszych panów . Robert nie uwierzył , że to ja . Jak tylko skończyli to przyszedł do mnie i wyściskał mnie za wszystkie czasy. Zdziwiło go to jak mu opowiedziałam  , że od dziś będę mieszkać w Dortmundzie . Jutro miał być mecz i nie mieli wszyscy za bardzo czasu , żeby gdzieś wyjść. Lewy zaprosił moich rodziców na mecz i załatwił nam miejsca na samym dole. Kibice z nas że hoho. Dortmund wygrał więc było co opijać. Moi rodzice zaprosili wszystkich na parapetówkę . Impreza była do rana i potem trzeba było co niektórych przenocować . Na drugi dzień poszłam z rana z Robciem na spacer. Przed moim domem spotkałam bardzo miłą dziewczyne. Powiedziała mi , że jest moją sąsiadką . Na imię miała Marta i od razu wydawała mi się bardzo sympatyczna. Zaprosiłam ją wieczorem do mnie. Musimy się lepiej poznać .


Okazało się , że Marta wie dużo o chłopakach z BVB .Dowiedziałam się też ,że wszystkie fanki kręcą się koło mojego Roberta. No , ale ja zazdrosna nie będę , bo kiedyś też byłam tylko jego fanką . Lewy podjechał do mnie i zabrał nas do kawiarni . Spotkałyśmy tam z Martą Łukasza i Kubę. Oni już ją kojarzyli , ale nie było okazji żeby się poznali . Czas mijał i mijał , ludzi do knajpki przybywało ,aż w końcu przyszła Iwona z Reusem rozbawieni jak zwykle i nikt nie wiedział o co im chodzi . Ja wyszłam z kawiarni najwcześniej ,bo musiałam wrócić do domu , gdyż nikogo nie było.  Na drugi dzień musiałam wstać rychło z rana i odwiedzić najbliższą pasmanterię . Kupiłam sobię blond piankę do włosów i wybrałam się do fryzjera. Szczerze , kolor wyszedł ładny . Było mi nawet do twarzy . Ścięłam też włosy i zrobiłam sobie grzywkę na bok .  Dziewczyny jak mnie zobaczyły to od razu też chciały do tego fryzjera. Twierdziły , że wyglądam świetnie . Ja tam wolę  zobaczyć czy Robert wgl. coś zauważy . Chyba nie było widać dużej zmiany , bo dopiero Piszczu zauważył moją nową fryzurkę i kolor. Roberta aż wmurowało …



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz