niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 33



Z rana wzięłam szybki prysznic i dołączyłam do reszty . Strasznie mi się kręciło w głowie. Położyłam się na kanapie , bo nie mogłam już wyrobić .Chwyciłam Iwe za rękę i zaczęłam krzyczeć . Sama nie wiem czemu , ale byłam strasznie nerwowa. Zobaczyłam tylko, że Roberta nie ma już nie mogłam sobie dać rady. Wszyscy byli bardzo zdziwieni co się ze mną dzieje . Miałam mnóstwo energi , zwinnie poruszałam się nawet z moją złamaną nogą. W końcu wróciła moja mama do domu, ale to chyba była nieodpowiednia pora. Zastała cały bałagan , a mnie w nim . Tato jeszcze był w pracy więc nie było szans żeby to zauważył . Ze mną byli tylko jeszcze Marco i Mario , bo dziewczyny jak zwykle pod lustrem . Zaczęliśmy sprzątać to wszystko , bo nie szło ogarnąć. Po jakimś czasie już nie mogłam i się położyłam .  Przyszła do mnie Marta , bo chciała się dowiedzieć co tu się wczoraj działo . No to więc ja zaczęłam opowiadać o niej i Mo . Ogólnie to była zdzwoniona , a potem się nawet ucieszyła.
- To by wyjaśniało te wszystkie sms-y. – powiedziała .
- Hahahah . Oj kochana kochana – powiedziałam.
Usiadłyśmy i dokończyłyśmy całą rozmowe.  Iwona przyniosła nam na pocieszenie wino i zaczęłyśmy sobie polewać. Po jakimś czasie leżałyśmy już wszystkie na łóżku z braku sił . Takie właśnie zastał nas Robert , z którym niby byłam umówiona. Troszkę sobie chyba przesadziłyśmy …
- Co wy tutaj odpierniczacie ? – zapytał.
- Blablabla. – odpowiedziałam.
- Okej . Czyli sobie popiłyście . No to brawo . Co ja mam z wami zrobić ? – zapytał .
-  Idź sobie ! – powiedziałam surowo.
W końcu wstałam i ruszyłam dupsko . Weszłam do mojego pokoju i zastałam tam fochniętego Lewego . Usiadłam mu na kolanach i przeprosiłam za to co powiedziałam. Później dołączyła już do nas Iwona , a po Marte przyjechal Mo. Ku naszemu zdziwieniu wparował do nas Marco , bo usłyszał , że pijane leżymy . Wyśmiałam go od razu.
-  Jejku ! człowieku ! czy ktoś ci kazał przyjechać ? – zapytałam
- Tak – powiedział i rzucił się na nas z gilgotkami . Byłam normalnie wściekła , bo nie miałam już siły , a on mnie jeszcze męczył . Wzięłam wkurzona wstałam i wyszłam . Ubrałam płaszcz i opuściłam dom . Znaleźli Mnie po godzinie w parku i zabrali do domu . Miałam bardzo kiepski dzień . Nie do opisania. Sama już nie ogarniam co się działo …

Po jakimś czasie wyszłam z Judytą na miasto . Robert miał też iść , ale do lekarza. Ostatnio coś go biodro bolało i cały czas marudził. Idąc do galerii zauważyłam spacerujących za rękę Roberta i Anię. Przystałam na chwilkę i popatrzyłam na nich . Wyglądało to jakby byli parą . Nie mogłam wytrzymać. Zaczęli się przytulać , obściskiwać …  Zostawiłam samą siostrę w galeri i uciekłam z płaczem do domu . Reus przyjechał po rzeczy Iwony , bo mieli gdzieś razem wyjechać. Zastał mnie w tym tragicznym stanie . Przytulił mnie i pocieszył .
- Słuchaj ! Ja mu za*ebie za to ! Nikt nie będzie krzywdził mojej siostry ! A szczególnie nie będzie jej oszukiwał !!! – powiedział.
-Spokojnie . Ja z nim sama to załatwie. Zdążyłam cyknąć im fotki . Dostanie za swoje ! – powiedziałam.
Marco miał całą koszulkę mokrą od moich łez. Chwycił telefon i zadzwonił do niej . Odpowiedział jej o wszystkim , a ona natychmiast przyjechała. Usiadła koło mnie i przytuliła.
- Oj , niee. Ja mu dzisiaj do tej d*py nakopię. Niech tylko spotkam Ankę – powiedziała.
Dobrze się złożyło , bo przyjechał Lewy wszedł do pokoju , a ja zdenerwowana wstałam .
- Spi*rdalaj do Anki ! Idź stąd ! – krzyknęłam.
- To nie tak . Słuchaj , ja zawsze ją kochałem , ale nie chciałem  ciebie skrzywdzić ! Zostańmy przyjaciółmi , proszę cię.
- Nigdy . Po tym co mi zrobiłeś nie zasługujesz na moją przyjaźń.
- No proszę. Nie chciałem ciebie skrzywdzić . Kocham ją , tak jak ciebie kiedyś…
- WYPIER*ALAJ  z mojego domu ! – powiedziałam.
- Dobra. Spierd*laj ode mnie i od Anki – powiedział.
Trzasnęłam drzwiami i rozpłakałam się. Przyszła nagle moja mama. Musiałam się troszkę ogarnąć , bo nie wiedziałam czy jej o tym powiedzieć. Jednak ona już wiedziała o co chodzi..
-Córeczko.  Nie płacz. Nie jest tego wart ! – przytuliła mnie mocno .
Jak już wszyscy mnie zostawili wzięłam torbę i zaczęłam się pakować. Miałam gdzieś wszystko . Wzięłam samochód i wyjechałam . Zostawiłam tylko małą karteczkę.
·         Nie szukajcie mnie.  Wyjeżdżam , ale nie wiem kiedy wrócę . Trzymajcie się . Muszę troszkę odpocząć *
Chwyciłam telefon i zadzwoniłam do Oli .
- Hej żabko . Szykuj miejsce. Jutro wbijam. – powiedziałam.
- Hej  mała. Czemu ? A Robert?  - zapytała.
- Nie chcę mi się o nim gadać – krzyknęłam.
- Dobra ide wyposażyć lodówkę. Czekałam . – powiedziała.
Dojechałam dosyć szybko , gdyż chciałam być jak najdalej od Dortmundu . Miałam mnóstwo wiadomości i połonczeń nie odebranych . Rzuciłam się w ramiona Oli .
- Czzeeeść. Jejku już miesiąc ciebie nie widziałam ! – krzyknęłam.
- Heeej. A co się stało ? Mogę wiedzieć – powiedziała.
-Robert mnie zdradził i zerwał ze mną .  –powiedziałam i rozpłakałam się
- No już , już dobrze. Chodźmy do domu , mam nutellę i sok bananowy . Ola dobrze wiedziała , że uwielbiam to .  Rzuciłam torbą i zeszłam na dół . Wiedziałam dobrze , że nie będę mieć takiego luksu jak w Niemczech , ale  cieszyłam się , że nie spotkam żadnego piłkarza. Zadzwoniła Iwona:
- Hej mała ! gdzie ty jesteś ? – wyrwał jej telefon Reus.
-Nie martw się jestem daleko od Roberta. Mam nadzieję ,że go już nigdy nie spotkam . Powodzenia w jutrzejszym meczu – powiedziałam.
- Wracaj do nas ! Nie patrz na jakiegoś ‘ Lewego ‘
- Nie mogę ! Nawet najgłupszy sok mi go przypomina – powiedziałam płacząc.
- Masz być jutro , albo ja po ciebie przyjeżdżam – krzyknął .
- No to się już szykuj …

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz