Nastał kolejny dzień .
Rano zeszłam na śniadanie , a przy stoliku siedzieli tylko Iwona i Fernando .
Tak jakoś smutno było bez Oli i Judyty . Normalnie nie mogłam się przyzwyczaić
.
- Co tam ? – zapytała
Iwona
- No nic –powiedziałam
- Ja dzisiaj
wychodzę do Marco – powiedziała
- Ja też idę dzisiaj do
Roberta. A ty Fernando ? Samego cię przecież nie zostawimy –powiedziałam
- Zostaję sam , ale jak
wy wychodzicie to pójdę do Oli. – powiedział
- No dobra , ja też
muszę odwiedzić Judytę – powiedziałam
- Ok. – powiedział
Już potem się nikt nie
odezwał , widać było , że wszyscy są głodni . Zawinęłam się szybko do pokoju.
Zadzwonili ze szpitala .
- Słucham –
powiedziałam
- Witam. Tu doktor
Clarry , dzisiaj Ola wychodzi ze
szpitala . Prosimy ją odebrać – powiedział
- Dobrze – powiedziałam
Szybko poszłam do
Torresa i razem postanowiliśmy po nią pojechać.
Ubrałam na siebie płaszcz i zamówiliśmy taxi . Olka siedziała w szpitalu
u Judyty , była już ubrana. Weszłam do siostry , bo chciałam troszkę pogadać.
- Cześć , siostrzyczko
– powiedziałam i pocałowałam ją w policzek
- No cześć –
powiedziała
- I co tam ? –
zapytałam
- Dobrze , jutro
wychodzę – powiedziała
- Brakuje mi ciebie .-
powiedziałam
- Tylko że nie będę
mogła chodzić, bo muszę odpoczywać – powiedziała
- No dobrze –
powiedziałam
- Powiesz Mario o tym ?
– zapytała
- No pewnie. A ma
przyjechać dzisiaj ? – zapytałam
- Jak może niech przyjedzie-
powiedziała
- Dobra. Ja lecę ,
potem z Robertem cię odwiedzimy , bo muszę Olą się zająć trochę – powiedziałam
- No papa , to przyjdźcie . – powiedziała
- No papa –
powiedziałam
Taxi na nas poczekało.
Wsiedliśmy i po 15 minutach byliśmy pod hotelem. Zrobiłam Oli herbatkę malinową
i budyń . Uczesałam ją i pomalowałam jej oczy . Usiadłyśmy u mnie i włączyłyśmy
sobie Trudne Sprawy . Bez śmiechu się nie obeszło . Cieszyłam się , że Olka ma
dobry humor . Potem nie wiem co się stało , ponieważ zasnęłam.
Po jakimś czasie ktoś
zapukał .
- Proszę wejść –
powiedziałam
-Cześć kochanie –
powiedział
- No hej – powiedziałam
- Gdzie jesteś ,
kochanie ? – zapytał
- W kuchni –
powiedziałam
Właśnie w tym momencie
podszedł do mnie Robert i na szyi zawiesił mi łańcuszek z złotą literką R. Było
to bardzo słodkie , ten łańcuszek będzie mi zawsze przypominał o moim Robercie.
- Kocham Cię –
powiedziałam
- Ja ciebie też ,
słoneczko – powiedział
Pocałowałam go i
poszłam dokańczać pizze . Tutaj jeszcze sama nie robiłam , bo tak jakoś mi się
nie chciało.
- Robert , jak chcesz
idź do pokoju . Chyba, że wolisz zostać
tutaj ze mną. – powiedziałam
- Wolę zostać tutaj z
tobą – powiedział i ustał za mną przytulając mnie
- Jak woli niech
zostanie – pomyślałam
W radiu leciały moje
ulubione piosenki . Słuchałam RMF FM . Jak zawsze zaczęłam śpiewać .
- Rozpędzeni tylko w stronę słońca…. – zaśpiewałam
Robert usiadł i patrzył
jak się przyrządza samemu pizze. Po chwili zadzwonił do niego telefon.
- Halo ??? – zapytał
-No siema stary –
powiedział Marco
- Co tam ? – zapytał
Robert
- Słuchaj , dzisiaj
robię impreze , weź tą swoją i jej siostre i przyjaciółki . Niech z tobą
przyjdą – powiedział Marco
- Dobra zaraz jej
powiem – powiedział Robert
- Dzisiaj o 20
zaczynamy , będzie Kuba , Łukasz , Gotze i inni. Nocleg u mnie , bo pokoje
wynająłem . – powiedział Reus
- No dobra to będziemy
– powiedział Robert i się rozłączył .
- Słuchaj kochanie –
powiedział do mnie
- Co ? – zapytałam
- Dzisiaj idziemy na
imprezkę do Reusa , masz wziąć dziewczyny . – powiedział
- Dobrze , wezmę
tylko zależy jak się Ola będzie czuła –
powiedziałam
Wyjęłam pizze , bo była
już gotowa do spożycia. Pokroiłam ją na kawałki i wzięłam zaniosłam Iwonie, Oli
, Fernando i Judycie. Ja z Robertem wypiliśmy dobie lampkę białego wina. Było
tak romantycznie, że szkoda gadać. Tylko myślałam co ubiorę , bo za bardzo nie
mam takiej sukienki , ale coś się znajdzie . Usiedliśmy z Lewym na łóżku , ja
się przytuliłam i oglądaliśmy jakiś film .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz