Po obiedzie ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam ,
a w nich stał Marco. Zawołałam Roberta i wyszłam od nich całkiem.
Zostawiłam już ciuchy i szybko pojechałam do siebie. Spakowałam nowe
korki , jakieś luźne ciuchy , a Iwona zawiozła mnie na trening. Po
drodze dużo rozmawiałyśmy.
- Co tutaj się działo jak nas nie było ? – zapytałam z ciekawością.
- Pokłóciliśmy się .. była policja – powiedziała.
- Ale po co ? Co wy zrobiliście ? – zapytałam.
- Po twoim telefonie pojechałam na miasto. Zauważyłam tam spacerujących
Carolinn z Marco . Podeszłam i zrobiłam mu awanture. Później pojechałam
do Błaszczykowskich , a gdy wróciłam do domu pod drzwiami siedział
Reus. Nie chciałam go wpuścić , on walił w drzwi i sąsiad zadzwonił po
policje.. – powiedziała z ulgą.
- Ojciec Marty ? – zapytałam.
- Nie , nie. Ten tutaj naprzeciwko – powiedziała. Wreszcie dojechałyśmy . Wyszłam na dwór i popędziłam do szatni .
- Cześć Zuza! – powiedział trener na przywitanie.
- Witam szanownego trenera! - powiedziałam otwierając drzwi szatni .
- Jak samopoczucie ? – zapytał.
- Bardzo dobrze trenerze – powiedziałam uśmiechając się do niego .
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham – powiedziałam uśmiechając się.
- Twój pierwszy mecz , to dla mnie ostatni mój . Muszę odejść . Było
kiedyś takie małe zamieszanie i już niedługo będzie nowy trener. -
powiedział zmierzając w stronę szatni.
- Ale jak to ? Nie pozwolę na to , żeby trener odszedł – powiedziałam.
- Muszę – powiedział otwierając drzwi od szatni . Weszliśmy , a ja
usiadłam na moim miejscu. Mecze mojego klubu są też puszczane w TV..
Pewna dziewczyna mierzyła Mnie wzrokiem , od razu skojarzyłam , że to ta
, której odebrałam pozycję napastnika. Już nic w tej sprawie nie mogłam
zrobić , gdyż to była decyzja trenera. Przebrałam się szybko w luźny
strój i poszłam na boisko . Wymieniłam kilka podań z trenerem i zaczęłam
biegać. Pod koniec treningu przyjechał Marco , siadł na trybunach.
Wyglądało to tak jakby na mnie czekał . Wzięłam szybki prysznic i szłam
w stronę parkingu z myślą , że czeka na mnie Iwona. Zastałam tyko
Reusa z kwiatami , zignorowałam go i poszłam w drugą stronę. On jednak
nie odpuścił i szedł za mną.
-Zuzia ! Przepraszam cie ! Wiesz , że jesteś dla mnie jak siostra! –powiedział.
- No , ale czemu to o tym biednym Nurim? – zapytałam.
- Pokłóciłem się z Iwą i tak jakoś wyszło – powiedział przytulając mnie.
- Już okej – powiedziałam przyjmując duży bukiet róż. Do domu wróciłam z
nim , czekało na nas już kilka osób. Pierwszego zauważyłam Łukasza .
Zaniosłam torbę i kwiaty na górę , a za mną przyszedł Robert.
- Kochanie? Od kogo te kwiaty ? – zapytał.
- Od Marco – powiedziałam z uśmiechem.
- Próbuje mi cie poderwać ? – zapytał.
- Haha , nie! To był prezent przeprosinowy – powiedziałam schodząc na
dół. Zaczęli mi polewać , a ja jutro miałam z samego rana jechać na
kolejny trening. W nocy nie mogłam spać , byłam sama . Leżałam w wielkim
łóżku i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie przespałam nocy . Rano
szybko wypiłam kawę i pojechałam na swój trening. Robert miał dzisiaj
mecz więc nie mógł ze mną jechać. Wszyscy mieli dobry humor oprócz
mnie. Cały czas chciało mi się spać. Po treningu wróciłam do siebie i
postanowiłam posprzątać dom . Teraz mieszkałam tylko ja z rodzicami ,
którzy rzadko tutaj bywali . U Judyty znalazłam coś w stylu pamiętnika.
‘ Drogi pamiętniku . Dzisiaj przeżyłam koszmar. Szłam z moją najlepszą
przyjaciółką z treningu . Nie zauważyłyśmy , że za nami idzie facet z
kominiarce. Nagle on rzucił się na moją przyjaciółkę i zaczął ją
gwałcić. Pobiegłam do jakiś obcych ludzi , którzy go przegonili . ‘
Gdy to przeczytałam byłam w szoku . Musiałam przejść się do Judyty i
dowiedzieć się o co tutaj chodzi. To była nasza wspólna przyjaciółka ,
Karolina. Nikt o tym jeszcze nie wiedział więc się denerwowałam .
- Nikomu Nie mówiłam , bo strach mnie zżerał – powiedziała łapiąc się za noge.
- Spokojnie – powiedziałam przytulając się do Judyty. Całkiem
zapomniałam o mojej wspólnej sesji z Mario . Pożyczyłam sukienkę oraz
buty od siostry . Zrobiłam sobie makijaż i loczki prostownicą. Napisałam
krótkiego sms-a do Roberta , że jadę na sesje. Współpraca z fotografem
była dość miła. Troszkę głupio mi było , że musiałam udawać dziewczynę
Mario i na zdjęciu pocałować go w Polik . Na samym końcu pojechaliśmy do
domu Lewego . Chciałam spędzić z nim tę noc przed meczem . Szybko
minęło , ale cóż. Robert zawiózł mnie na stadion i poszedł na trybuny .
Miał do mnie jakąś niespodziankę , ale ja nie wiedziałam jaką. Podczas
wychodzenia na boisko zauważyłam , że w pierwszym rzędzie siedzieli
gracze Borussi , którzy mi machali łącznie z trenerem . Troszkę byłam
zestresowana , że oni będą oglądali mój pierwszy mecz , ale dałam radę.
Już w drugiej minucie trafiłam bramkę na co cały stadion wykrzyczał moje
nazwisko . Cieszyłam się tak cholernie. Wygrałyśmy 3;0 . Wszystkie
bramki strzeliłam ja . Trener pochwalił mnie i pożegnał się z nami .
- Trenerze! Spotkamy się jeszcze ? – zapytałam przytulając się do trenera.
- No pewnie – powiedział ściskając moją rękę.
Do szatni wpuścili Kloppa , a za nim całą Borussie. Podnieśli mnie i
zaczęli przerzucać z rąk do rąk. Juergen pogratulował mi i wyszli z
szatni .
Świetnyy ;D Czekam na następny ;DD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
http://niebezciebie.blogspot.com/