sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 45



Na dworcu czekała już na nas pani Iwona. Jak mnie zobaczyła od razu pojawił jej się uśmiech na twarzy. Wzięliśmy nasze torby i zmierzaliśmy w jej stronę.
- Cześć kochani – powiedziała obejmując nas .  Zabrała mi torbę i stwierdziła, że nie mogę się przemęczać. W domu czekał już na nas pyszny obiad . Razem z nami siedziała Julka , siostra Roberta. Widziałam jej niezadowolenie z mojej obecności , ale co ja mogłam na to poradzić ? Nie ukrywajmy tego , że to najlepsza przyjaciółka Anki .
- Robert?! Jak ty mogłeś rzucić Anię ? Z nią byłoby ci lepiej . Normalnie żal…- powiedziała urywając zdanie.
Zrobiło mi się strasznie głupio i spuściłam głowę. Nie mogłam dłużej już tego słuchać. To było takie poniżenie , że aż szkoda gadać. Chwyciłam Lewego za rękę i  mocno trzymałam.
W końcu wkroczyła mama Roberta.
- Julia , przestań już ! Zuzia to miła dziewczyna , nie czepiaj jej się. Wszyscy ją lubią – powiedziała puszczając do mnie oczko.  Po obiedzie pomogłam posprzątać , gdyż Lewy przed telewizorem się byczył. Oglądał stary mecz BvB , w którym strzelił 2 bramki.
-Kochanie ! Chodź ! Zaraz moja bramka będzie – krzyknął po mnie. Wytarłam już ostatni talerz i pobiegłam do niego. Siadłam mu na kolanach i zobaczyłam świetną akcję. Chciałam go troszkę wkurzyć , więc  zaczęłam mu gadać o tym ,że gdyby Reus tego nie zepsuł to by Robert bramki nie miał .
-Zuziu ?! Pozwól na chwilę – powiedziała.
- Już idę proszę pani – powiedziałam i poszłam w kierunku pokoju mamy mojego chłopaka. Kazała mi usiąść , a z szafy wyjęła krótką , czarną , śliczną sukienkę. Do tego jeszcze miała wysokie szpilki.
- To jest dla ciebie ! Robert kupił to już dawno dla swojej dziewczyny . Zapomniał zupełnie o tym , a ja chciałabym ci to dać. Jesteś taka wyjątkowa- powiedziała to i przytuliła się do mnie. Uwielbiam ją po prostu za wszystko.
- No dalej , to teraz biegnij do łazienki się przebrać ! – powiedziała dając mi do rąk prezenty. Założyłam sukienkę , ubrałam buty i stanęłam przed lustrem. Podobał mi się ten strój tak bardzo , że szybko wyskoczyłam z łazienki . Naraziłam się jednak Julce.
- Jak ty w tym wyglądasz ? To jest za małe na ciebie ! Brzuch ci wystaje ! – krzyczała. Nic z tego nie było prawdą. Brzuch akurat miałam płaski , ale już trudno … może nie dowidziała. Zarzuciłam włosami i odeszłam od niej .
- Jaka śliczna – powiedziała pani Iwona widząc mnie w drzwiach.
- Troszkę krótka – powiedziałam ściągając sukienkę do kolan.
- Nie , ale widać twoje zgrabne , piękne nogi – powiedziała . Do pokoju nagle wszedł Robert.
- O jejku , moje kochanie ! Jakaś ty piękna – powiedział dotykając moje nogi. Byłam taka zaskoczona tym wszystkim. Moja sukienka powoli unosiłam się coraz wyżej . Wyszłam z pokoju żeby się przebrać . Położyłam się na kanapie przed telewizorem i czekałam na mecz Real-Barca.  Jutro wieczorem mieliśmy już wyjeżdżać do Oli . Trzeba znowu przed podróżą wypocząć. Oczywiście koło mnie wślizgnął się Robert. Później dołączyła do nas siostra i mama chłopaka. Usiedliśmy razem i podzieliliśmy nasze głosy . Ja z Julką byłyśmy za Realem ,  a Robert i Iwona za barcą. Już w 7 minucie Ronaldo strzelił i tak jakoś uścisnęłam dłoń szwagierki. Po meczu poszłam do sypialni i rzuciłam się na łóżko . Zasnęłam… rano obudził mnie Robert , który chciał pobiegać. Ubrałam dresy i wygodne buty i razem z Julą pobiegliśmy 5 km. Do domu wróciliśmy na pyszne śniadanko.  Później wszyscy udaliśmy się na orlika , na którym odbywał się szkolny turniej w piłkę nożną. Nagrody i autografy wręczał Lewy. Dzieciaki nas obeszły wokoło i zadawały mnóstwo pytań , na które odpowiadaliśmy wspólnie.  Po powrocie przygotowaliśmy się do podróży i udaliśmy się na dworzec. Przytuliłam panią Iwonę i podziękowałam za wszystko.
- Jesteś moją ulubienicą pamiętaj ! – powiedziała płacząc mi w ramionach.
- Ty Robert tylko spróbuj ją skrzywdzić – powiedziała stanowczo.
-Też cię kocham mamo ! – odpowiedział i wsiedliśmy do pociągu.
Następnego dnia byliśmy już u Oli. Nasza wizyta ją bardzo zaskoczyła. Wzięła nasze bagaże i położyła w sypialni . Zeszliśmy wszyscy razem na kawę.
- Jak tam z Torresem ? – zapytał Robert.
- No wiesz.. Nie widziałam się z nim już prawie rok , gadamy raz na miesiąc… nie chce o tym gadać. – powiedziała .
Wypiłam szybko kawę i poszłam się do góry przespać. Robert włączył telewizor i jak zwykle oglądał różne mecze. Nagle wszedł do pokoju budząc Mnie i znosząc na dół.
- Co chcesz ? – zapytałam zaspana.
-W TV leci mecz kobiet. Pooglądasz sobie. Już niedługo ty grasz – powiedział całując nie w Polik.
- No i ? – byłam strasznie zła na Roberta. Tak dobrze mi się spało , a on obudził mnie tylko po to żebym obejrzała jakiś tam mecz..
- Uspokój się kochanie ! – powiedział kładąc mnie na jego kolanach .
Od razu zasnęłam nie zdążyłam nawet spojrzeć w telewizor.
·         U Iwony i Reusa *
- Marco ?! Co ty robisz ? chodź tu do mnie ! – krzyczałam na niego. Leżałam sama w łóżku patrząc się w ściane.  
- No już idę – powiedział wchodząc po schodach. W końcu wszedł do pokoju i dał mi taką małą torebeczkę. W środku była czerwona , nocna sukienka. Zdziwiłam się , że taki prezent od Marco. 
- No to teraz ubierz się proszę – powiedział Marco kładąc się na moje nogi.
- Ale przecież już jest rano , kochanie – powiedziałam.
- Nic nie szkodzi , chciałbym cię w tym zobaczyć – powiedział podając mi do rąk sukienkę z puszkiem.
- No proszę cię nie teraz – powiedziałam głaszcząc go po szyi.
- Nie to nie – wyszedł pokoju i wsiadł w samochód. Skąd ja miałam wiedzieć , że się tak rozzłości ?
* U Judyty i Mario *
- Mario ?! Anastazja płacze – krzyknęłam  z lekkim bólem brzucha.
- Tak już ją przebieram – odkrzyknął mi . Czułam się tak słabo , że już niedługo…  
- Kochanie ! Proszę zrób mi miętową herbatkę – krzyknęłam drugi raz. Dobrze , że mam go przy sobie.

2 komentarze: