Pojeździłyśmy sobie z godzinkę. Odprowadziłam Marte do domu ,a potem sama
udałam się do swojego . Siedział tam Reus , który pił herbatkę . Zakryłam jego oczy i zaczęłam bawić się jego
grzywką. Uwielbiam włosy Marco . One są takie wyjątkowe. Od razu wiedział , że
to ja bo nikt nie bawił się dotychczas jego grzywką. Nawet Iwona , która była
jego dziewczyną nie mogła. Zebrałam się na górę , żeby wziąć prysznic.
Postanowiłam odwiedzić dziś Błaszczykowskich . Ubrałam się w spodenki , bluzkę
na naradkach i vansy . Wzięłam torebkę i wsiadłam tym razem do mojego samochodu
. Jeszcze wstąpiłam po czekolade dla Oliwki . Kuba zaczął ze mną sobie żartować
co wkurzało bardzo Age. Po jakimś czasie spili mnie i zadzwonili po Marco ,
żeby po mnie przyjechał. Odwiózł mnie do domu i wprowadził na góre. Z samego
rana byłam jeszcze na kacu. Dobrze , że miałam przy sobie środki na kaca.
Ogarnęłam szybko i wypiłam kawe . Spieszyłam się bardzo , bo dziś miał się
odbyć ostatni trening Borussi . Kilku chłopaków w tym Reus i Gotze mieli mecz
reprezentacji Niemiec. Zabrałam torebkę
i wsiadłam do samochodu. W końcu byłam pod Signal Iduana Park . Weszłam , a w
moją stronę szedł trener.
- Proszę cię ! przemów do nich – powiedział.
- Dobra , zajmę się nimi! – powiedziałam i odeszłam.
EEEEEEEEEJ ! CHŁOPAKI !!!!!!!!!!!!!!!!!
Nic.
EEEEEEEEEEEEEEEJ. CHŁOPCY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nic .
KUR*AAAAAAAAAAA MAĆ !!!!!!!!!!!!!
Odwrócili się wszyscy . Stanęłam
między nimi .
-Słuchajcie ! Musimy spiąć dupy , bo będziecie mieli teraz wolne , żałuje
, ale trudno . Spotykamy się w środe i oglądamy u mnie wszyscy mecz
Reprezentacji Niemiec . – krzyknęłam.
- Wszyscy ? – zapytał Lewy.
- Nie ma wyjątków . Żadnego opierda*ania się . Widzimy się u mnie przed
17 – powiedziałam i kazałam im okrążyć boisko – powiedziałam. Sama też musiałam , gdyż mam słabą kondycję ,
a chciałam schudnąć . Po treningu byłam już totalnie padnięta. Dobijało mnie to
, że jutro miała odbyć się ta sesja z Lewym. Rzuciłam się na łóżko i próbowałam
zasnąć. Usłyszałam czyjeś jęki … Wstałam
i pobiegłam szybko do pokoju Judyty .
- Co jest ? – zapytałam.
- No , a co może być ? Rodze!- powiedziała.
- Kuźwa , ale Mario już jechał do rodziny , bo ma mecz reprezentacji niedługo
! – krzyczałam
- Dzwoń po niego !- powiedziała.
Złapałam za telefon jednocześnie krzycząc do Marco , bo wiedziałam , że
jest u Iwy .
- Halo ? – zapytał zaspany Mario.
- Kuźwa! Wstawaj , Judyta rodzi – darłam się do telefonu.
-Ale jak to ? Ja muszę być przy niej – powiedział.
-Ruszaj dupe i wyjeżdżaj . Nie dam
rady – powiedziałam .
- Już już ! – powiedział i rozłączył się. Byłam bardzo zdenerwowana nigdy
nie byłam przy porodzie. Spakowałam szybko rzeczy siostry i powolutku
usadziliśmy ją z
Reusem u mnie w samochodzie. Pędziłam na pogotowie . Miałam szczęście , że był ten lekarz co Judyta ostatnio u niego była. Weszła i położyła się na tym specjalnym łóżku . Chciałam zostać koło niej i dawać jej wsparcie. Złapałam ją za rękę i pocieszałam.
Reusem u mnie w samochodzie. Pędziłam na pogotowie . Miałam szczęście , że był ten lekarz co Judyta ostatnio u niego była. Weszła i położyła się na tym specjalnym łóżku . Chciałam zostać koło niej i dawać jej wsparcie. Złapałam ją za rękę i pocieszałam.
- Nie zacznę rodzić póki nie zobaczę tutaj Mario !- powiedziała.
- Nie marudź. On się spieszy – powiedziałam.
Nagle
na salę wpadł zdyszany Mario . Przywitałam się z nim i kazałam mu usiąść obok
Judyty. On przytulił ją i delikatnie pocałował . Zaczął masować jej obolały
brzuszek. Było to takie urocze . Musiałam opuścić ich na chwilkę, żeby
zawiadomić rodziców , których obecnie w Dortmundzie nie było . Przybiegł po
mnie Gotze. Weszłam , a Judyta darła się na całą salę. Po jakiś 15 minutach
była już mała dziewczynka. Przytuliłam się do siostry i popłakałam ze
szczęścia. Mario trzymał już maleństwo na raczkach . Cyknęłam im na pamiątkę
kilka foci. Dołączyli do nas Marco i Iwa , którym spodobała się bardzo mała
kruszynka…
Cieszyłam się jak tylko mogłam. Po chwili sala zapełniona była całą
Borussią. Judyta dała mi nawet potrzymać na chwilę małą. Jest to taki mały
skarbulek . Pielęgniarka jak weszła, by się przewróciła. Ona kibicowała bardzo
Dortmundowi . Nadszedł czas kiedy zrobiliśmy sobie wszyscy razem wspólną focię
. Byłam już strasznie przemęczona , a do domu było dosyć daleko . Zmartwił się
o mnie Mario , który kazał mi jechać do niego , ale ja nie chciałam zbytnio . W
końcu Sahin zapakował mnie do swojego samochodu i zabrał do siebie. Położyłam się
na jego ogromnym łóżku i szybko zasnęłam.
Obudził mnie lekki dotyk moich ust. Otworzyłam oczy i ujrzałam Nuriego.
Przytuliłam się i tak przez jakiś czas dochodziłam do siebie. Chwyciłam za
telefon i wybrałam szybko numer do Mario , gdyż chciałam być na bieżąco .
- Słucham cię – powiedział .
- Jak tam ? opowiadaj ! – darłam się .
- No dobrze , mała zdrowa , ale Judyty jeszcze nie wypuszczą . Muszą jej
jeszcze jakieś badania porobić , bo się słabo czuje po tym porodzie , ale nie
martw się jestem przy niej – powiedział.
- Jezu Mario ! Taki chłopak jak ty jest jej potrzebny . Ja się później u
was zjawię . Przywieźć ci coś ? – zapytałam.
- Weź z mojego mieszkania rzeczy dla małej . – powiedział.
- Okej , uzgodnimy jej imie – powiedziałam i rozłączyłam słuchawką.
Wstałam z łóżka i poszłam zrobić sobie coś do zjedzenia. Za mną przybiegł Sahin
, który chciał nalać mi piwa , ale nie miałam zamiaru dzisiaj wypić. Wolałam
poczekać na opijanie nowego członka rodziny . Po jakimś czasie byliśmy już na
korytarzu szpitalnym . Zauważyłam tam spacerującego Mario . Podeszłam i
przytuliłam się do tych słodziaków. Chciałam jak najszybciej wejść do Judyty ,
ale to było niemożliwe. Bardzo słabo się czuła , ledwo , ledwo… jak każdy potrzebowała spokoju . Zgarnęliśmy
się do kawiarenki , bo musieliśmy omówić kilka spraw. Nie mogłam się doczekać ,
aż zaczniemy wybierać imię dla dziecka , ale bez siostry było to niemożliwe.
Gdy tak siedzieliśmy , podbiegła do nas pielęgniarka..
- Proszę państwo ! Wy od pani Judyty ? – zapytała.
- Tak , czy coś z nią nie tak ? – zapytałam.
-Wszystko dobrze , pan doktor kazał mi po was przyjść , gdyż ona
chciałaby was zobaczyć – powiedziała miła pielęgniarka. Zgarnęliśmy się i
weszliśmy wszyscy do pokoju . Przytuliłam Judytę , a jej na nasz widok spłynęły
łezki .
- Słuchaj , może wybierzemy jakieś imię ? – zapytałam.
- No okej , to dalej , każdy po jednym – powiedziała.
- Julka – powiedział Nuri.
- Magda- powiedział Mario.
- Anastazja – podałam przykład.
- Anastazja ! świetnie ! – powiedziała.
Ucieszyłam
się , że będzie to akurat to imię . Przyznam sama , że w przyszłości chciałabym
mieć córkę o tym imieniu …
_______________________________________________________
Myślę , że się spodoba , akcja zaczyna się dziać :) Zapraszam do komentowania :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz