czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 43



Śniadanie zjedliśmy bardzo szybko . Po drodze zabrałam płaszcz i pojechaliśmy taksówką na lotnisko . Czekali już tam wszyscy na nas . Wsiedliśmy do samolotu i odlecieliśmy z Dortmundu . Sprawdziłam tak na szybko telefon , gdyż byłam bardzo śpiąca. Iwona nie dawała mi spokoju z smsami , więc musiałam jej chociaż ten raz odpisać. Mniej więcej tak:
Nie martwcie się , lecę z Robertem .Jak będziemy w Polsce dam wam znać. Trzymajcie się kociaki.
Po jakimś czasie byliśmy już w Polsce. Wysiedliśmy ze samolotu i poszliśmy do hotelu , który nam wynajęła Judyta. Wbiegł szybko Mario do naszego pokoju .
·         - My na 2 godzinki znikamy. Przygotujcie się. Weźcie oby dwoje dowody będą potrzebne – wyszedł i uśmiechnął się. * Po 2 godzinach *
Nagle coś mi zawibrowało w kieszeni . To sms od Judyty . Brzmiał tak:
Przyjdź szybko do mnie do pokoju *
Zostawiłam chłopaka i pobiegłam do siostry . Wchodzę do jej pokoju, a tam stoi Judyta w długiej , koronkowej, białej sukni. Zamurowało mnie.
- Zuza ! Dalej nie mamy dużo czasu . – drżącymi rękoma zapięłam suwak , a kiedy siostra odwróciła się do mnie wiedziałam już o co chodzi. 
·         - Siostro , nie płacz . Nadszedł w końcu ten dzień , zostaniecie w Lewym świadkami. -Wpadłam jej w ramiona i już nic nie musiałam mówić…
* W kościele *
Zabrałam Mario , rodziców , Anastazję oraz Wiktora do kościoła Mariackiego . Natomiast Judyta przyjechała na samym końcu z Lewym. Stanęła w kruchcie , a Robert poszedł po tatę.
- Panie Michale, Judyta prosi pana na chwilę .
A kiedy tata w końcu ujrzał Judytę popłakał się .
- Tato nie płacz!  Ktoś musi mnie w końcu poprowadzić do ołtarza .
Mario podał mi małego aniołka . Anastazja dzisiaj wygląda przecudnie. Sam ruszył przed ołtarz .  Kiedy już był na miejscu zabrzmiał Marsz Mendelsona . Wszyscy zdziwieni spojrzeli w tył i ujrzeli Judytę i tatę. Mama oniemiała .
·         - O mój Boże , ona wygląda tak pięknie. Moje maleństwo – powiedziała mama i zaczęła płakać. Anastazję podałam bratu . Złapałam Lewego za rękę i ruszyliśmy za nimi przed ołtarz. Tata ucałował Judytę , uścisnął dłoń Mario i oddał mu rękę córki.
* Po ślubie*
Wszyscy udaliśmy się do dworku na krakowskich przedmieściach , gdzie odbyło się przyjęcie weselne.
·         - Kochani ! To najpiękniejszy prezent , wasze zdrowie !- powiedziała mama. Wszyscy pili i tańczyli do białego rana. Mario chciał przygotować coś wyjątkowego więc mała dzisiaj spała ze mną i Robertem.
* U Mario i Judyty *
Weszłam z zamkniętymi oczami do pięknego pokoju . Zobaczyłam tam sypialnię moich marzeń. Były róże , truskawki , czekolada , bita śmietana , jacuzzi i bardzo dużo rzeczy. Nie mieliśmy siły nawet się rozebrać więc w tych strojach wskoczyliśmy na miłą kąpiel. Wzięliśmy kieliszki szampana i zaczęliśmy się całować pod jemiołą.  Mario wziął się w garść i zdjął ze mnie białą suknię. Noc była wspaniała …
·         U Zuzy i Roberta*
Mamy małą kruszynkę , która będzie dzisiaj z nami spała. Ciesze się , że Judyta zamówiła dla nas także pokój  z jacuzzi . Uśpiliśmy Anastazję i otworzyliśmy szampana. Wskoczyłam do wody i zaczęłam przywoływać do siebie Roberta. On bardzo chętnie do mnie przyszedł i zaczął mnie namiętnie całować i dotykać. Dawno już nie spędziłam z nikim takiej nocy .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz