Chłopcy odwieźli mnie do domu.
Weszłam i normalnie zrobiłam się czerwona , moje mieszkanie było tak
uprzątnięte , że nie wiedziałam co powiedzieć. Łukasz podszedł do mnie i
oznajmił , że wraca do Ewy. Rozpakowałam rzeczy i siadłam przed telewizorem.
Wszędzie mówili o transferze Mario , nie mogłam się powstrzymać od płaczu i
rozkleiłam się cała. Nagle zaczął
dzwonić do mnie telefon , zignorowałam to. Po jakimś czasie znowu się ktoś do
mnie dobijał , odebrałam i zdziwiłam się. Dzwonił mój były trener uświadamiając
mi , że będzie na każdym meczu po to , żeby kibicować mi i naszej drużynie.
Jego słowa podniosły mnie trochę na duchu i wyszłam posiedzieć na ogródku .
Zaczęły przychodzić do mnie sms-y , kolejno od Mario, Marco , Judyty i Roberta.
Odczytałam pierwszy z brzegu i poszłam wybierać jakieś ciuchy na kolację. Jeden
z tych oto panów zaprosił mnie na pocieszeniową kolację . Musiałam tylko uświadomić
to Lewemu , żeby nie miał do mnie jakiś większych pretensji . Zamówiłam taksówkę i zmierzałam w stronę
umówionego miejsca. Zdziwiłam się trochę bo stali tam najlepsi przyjaciele.
Wziełam pod rękę oby dwóch i weszliśmy do restauracji. Mieliśmy zamówiony
stolik w jakimś kąciku dla wszelkiego spokoju. Musiałam panować nad emocjami ,
żeby nie pokazywać im jak będzie brakować mi ich na boisku. Po kolacji Gotze
zabrał mnie do siebie , gdyż czekała na nas Judyta. Weszłam do nich i rzuciłam
jej się na ręce. Dawno się już nie widziałyśmy , bo tak jakoś nie było czasu.
Poszłam też zobaczyć co porabia nasza słodziutka Anastazja. Akurat spała więc
usiadłam przy stoliku i zaczęłam moje pytania.
- Judyta? Ty też się wyprowadzasz
? – zapytałam.
- Tak , będę mieszkała z Mario w
Monachium – powiedziała puszczając mi oczko.
- A co ze mną? Będziemy miały do
siebie dosyć daleko. Rodzice wrócili do Polski , a ja zostanę sama w tym
wielkim domu ? – pytałam dalej.
- Mamy dziecko i raczej nie widzę
takiej miłości na odległość. Ja już postanowiłam , ale co do ciebie to nie wiem
sama. Rób co chcesz – powiedziała . Czułam , że to było złośliwie.
- Jeżeli chcesz mnie bardziej
dobić to proszę bardzo. Dziękuję ci bardzo kochana siostrzyczko – powiedziałam
to i trzasnęłam drzwiami od jej domu. Byłam taka na nią wściekła , że nie
wiedziałam gdzie się umiejscowić. Po drodze znalazłam jakiś mały klub weszłam i
kupiłam sobie piwo , i tak co jakiś czas znowu , aż się nie wyczerpałam. Nie
wróciłam na noc do domu , byłam kompletnie pijana i nie wiedziałam co się ze
mną dzieje. Na drodze napotkałam w lepszym stanie Nuriego.
-Zuza? Co się z tobą stało ? –
zapytał Nuri.
- Nuri , to ty? Nie interesuj
się - powiedziałam złośliwie.
- Zaraz zadzwonię po Roberta - powiedział wyciągając z kieszeni telefon.
- Proszę cię , nie dzwoń –
powiedziałam to przybliżając się do niego.
-Nie zostawię ciebie tutaj w
takim stanie , czemu ty jesteś pijana ? – próbował coś ode mnie wydusić.
- Mam zły humor , proszę odwieź
mnie do mojego domu – powiedziałam zbierając się z ławki.
- Okej , to chodź – powiedział chwytając
mnie za rękę i prowadząc mnie do swojego samochodu .
Wsiadłam do jego samochodu i
odpłynęłam. Sahin zaczął mnie budzić kiedy to podjeżdżaliśmy pod dom Roberta.
- Dlaczego ty mi to robisz ? – zapytałam wściekła
na przyjaciela.
- Chcę żebyś była w dobrych
rękach – powiedział otwierając drzwi od samochodu. Nagle na zewnątrz wyszedł
Robert i chwilę rozmawiał z Nurim. Otworzył drzwi i wyciągnął mnie ze samochodu
zanosząc do salonu.
- Rąsi! Co ciebie znowu napadło ?
– zapytał bardzo wściekły.
- Ciesz się , że nic sobie nie
zrobiłam – powiedziałam olewając sprawę.
- No , ale czemu się upiłaś ? – zapytał rzucając we mnie poduszką.
- Mam problemy , tak ? Pokłóciłam
się z Judytą. Starczy ? – zapytałam wchodząc po woli na górę. Wzięłam prysznic
i przywołałam się trochę do porządku. Cały czas bolały mnie słowa mojej własnej
siostry. Chwyciłam telefon i zadzwoniłam do Iwony.
- Cześć Mała – powiedziała do
mnie.
- Cześć , cześć. Przyjedź za 10
minut , coś ważnego – powiedziałam nie czekając na jej odpowiedź. Ogarnęłam
trochę dom i zrobiłam coś do zjedzenia. Iwona przyjechała razem z Marco.
Zabrałam ją do swojego pokoju , gdyż chciałam pogadać.
- Słuchaj , martwię się trochę o
Marco – powiedziałam.
- Przecież nic się nie stało-
powiedziała uśmiechając się do mnie.
- Nie słyszałaś o tym , że Mario
odchodzi do Bayernu ? – zapytałam.
- Nie nikt mnie o tym nie
poinformował – powiedziała.
- No to od lipca Mario i Judyta
będą mieszkali sobie w Monachium – powiedziałam przecierając oczy.
- Jak on tak może? A co z nim i
moim Reusem ? – zapytała.
- No i właśnie po to ciebie tutaj
zaprosiłam . Jeszcze na dodatek pokłóciłam się o to z Judytą – powiedziałam wściekła.
- Wiem jaki jest Marco , ostatnio
jak się pokłócił z Mario to nie wychodził z domu – powiedziała .
- To ty rozumiesz co teraz będzie
się działo ? Będzie jeszcze gorzej. Mam nadzieję , że to nie wpłynie na grę na
boisku – powiedziałam .
- Chodź porozmawiamy z naszymi
boyami – powiedziała chwytając mnie za rękę.
____________________________________________________________________________________________-
Rozdział napisany na spontanie , gdyż mam mało czasu i ciężko było mi coś z siebie wydusić. Jeżeli to czytasz i ci się podoba zostaw komentarz :D :D