piątek, 31 maja 2013

Rozdział 60

- No jestem w ciąży - powiedziałam kontynuując rozmowę.
- Będę ojcem ?- zapytał z niedowierzaniem.
-Tak , byłam dzisiaj w szpitalu - powiedziałam ucieszona.
- I co dalej ?- dopytywał.
-No i powiedzieli mi , że jestem w ciąży - powiedziałam.
Marco usiadł na fotelu i widać było , że zrobiło mu się strasznie słabo. Wzięłam szklankę z wodą i podałam mu do wypicia. Spojrzałam mu prosto w oczy i zapytałam:
- Czy to jest coś złego, że będziesz ojcem ? - zapytałam smutna.
- Nie, skądże.Ja się bardzo cieszę , ale nie wiem dlaczego zrobiło mi się słabo - powiedział chwytając mnie za rękę.
- Kocham cię - powiedziałam całując go w policzek.
- Ja ciebie też, słoneczko -powiedział odwzajemniając pocałunek , ale w usta.
Samo siedzenie obok niego przyprawiało mnie o dreszcze. Dawno nie czułam się tak dobrze.
- Marco ? Kiedy masz kolejny mecz w reprezentacji ?- zapytałam.
- Za tydzień - powiedział przewracając mnie na łóżko.
- A na zgrupowanie nie czas? - zapytałam zdziwiona.
- Mam jeszcze na to 2 dni, kochana- powiedział odgarniając mi grzywkę.
~Zuza
Ubrałam na siebie katanę i wyszłam się przejść do parku. Siadłam na ławce , a na przeciwko mnie zobaczyłam bruneta w full capie. Przysiadłam się do niego..
- Nuri ? To ty? - zapytałam.
- Tak , to niestety ja - powiedział . Widziałam jego smutną minę i łzy , które kręciły mu się w oczach.
- Co się stało ? - zapytałam chwytając go za rękę.
- Nie chcę ci zawracać głowy moimi problemami - powiedział smutno.
- Ale Nuri , ty jesteś moim przyjacielem  , a ja chcę dla ciebie jak najlepiej - powiedziałam.
- Ostatnio odszedł mi jeden z moich bliskich i od tego czasu rodzina mi się wali.Nie mam nawet do kogo wrócić na wakacje. Czuję się teraz taki samotny- powiedział po cichutku. Spojrzałam mu prosto w jego ciemne , duże oczy i przetarłam mu łzy.
- Masz mnie , Roberta i innych . Będziemy zawsze ciebie wspierać - powiedziałam,.
-Roberta ? A on nie jest na mnie zły ? - zapytał.
- A czemu miałby być ?- zapytałam.
- No po tym co ja z tobą byłem - powiedział.
- Weź się nim nie przejmuj - powiedziałam.
- A teraz chodź ,pójdziemy na kawę .- złapałam go za rękę i pomogłam mu wstać. No i poszliśmy do kawiarni..

1 komentarz:

  1. Nominowałam cie do Liebster Award :
    http://od-przyjazni-do-milosci.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń