Próbowałam jakoś ominąć szatnię ,
ale nie dało się. Trener rozmawiał z
piłkarzami i jak tylko zobaczył , że próbuję wepchnąć się do swojego gabinetu
od razu mnie zawołał.
- Zuza! Tutaj! – krzyknął do
mnie. Już myślałam , że mnie jakaś nerwica napadnie. Musiałam tam wejść i
udawać , że niby nic.
- Co słychać ? – zapytał Mario.
Nie miałam ochoty mu odpowiadać więc usiadłam między Łukaszem a Kubą . Było mi
tam wygodnie , a do tego nie musiałam patrzeć na Roberta.
- Jak tam Aga? – spytałam Kubę.
- A dzisiaj się o ciebie pytała.
Weź do nas wpadnij, co ? – zapytał .
- Dzisiaj ? No , ale o której
mniej więcej ? Bo dzisiaj zabieram Iwonę na zakupy – powiedziałam puszczając
oczko do Marco.
- No to wpadnij wieczorkiem , bo
chyba na rano nie masz żadnych planów- powiedział.
- No rano wylatuję na 3 dni do
Polski , ale coś się ogarnie – powiedziałam wstając z miejsca.
- Ale jak to do Polski ?- zapytał
Łukasz.
- No muszę kilka spraw załatwić ,
ale nie martw się . Na mecz wrócę -
powiedziałam uśmiechając się do niego. Poszłam do swojego gabinetu ,żeby
zostawić torbę. Nagle ktoś bez pukania wszedł. No i chyba każdy się domyśla
kto..
- Cześć – powiedział podchodząc
do mnie.
- Co ty tutaj robisz? - zapytałam.
- Cały czas masz mi to za złe ? –
zapytał.
- No tak - odpowiedziałam
siadając za biurkiem.
- I to dlatego wylatujesz z
Polski ? – zapytał mnie.
- Nie , mam ważniejsze sprawy niż
to. Zresztą nawet mnie nie próbowałeś przeprosić..-powiedziałam zdenerwowana
- Bo ty się od razu pocieszałaś
Marco – powiedział.
- Że co ? Ja się nim pocieszałam
? Ty się zastanów nad tym co mówisz. On
jest moim najlepszym przyjacielem i o mnie dba , a nie tak jak ty.. –
powiedziałam zdenerwowana. Chwyciłam spodenki i poszłam się przebrać. Dzisiaj
to ja miałam prowadzić trening więc miałam w planie dać chłopakom wycisk.
Oczywiście ja też biorę udział w tym treningu.
Wyszliśmy na boisko , a ja
stanęłam na stopniu , żeby mnie każdy z nich widział.
- PANOWIE! TO DZISIAJ TAK NA
POŻEGNANIE DAM WAM WYCISK . RUSZAJMY DUPSKA I NA ROZPOCZĘCIE 5 OKRĄŻEŃ BOISKA
! - powiedziałam uśmiechając się do
trenera.
- Widzisz , ciebie to słuchają –
powiedział trener.
- No , bo ja z nimi ćwiczę –
powiedziałam uśmiechając się. Chłopcy przebiegli już jedno okrążenie , a ja
zaczynałam. Wzięłam się w garść i postanowiłam ich dogonić. No i udało mi się.
Częste treningi działają. Później
zrobiliśmy różne ćwiczenia i trening się skończył. Przebrałam się i pojechałam
do domu. Wzięłam prysznic i zbierałam się się już po Iwonę. Nagle w moich
drzwiach stanęła Judyta. Zdziwiłam się , ale musiałam jej otworzyć.
- Cześć – powiedziała.
- No cześć – odpowiedziałam.
- Słuchaj chciałam cię przeprosić
, byłam taka głupia.. – powiedziała podchodząc do mnie.
- No ja też chciałam ciebie
przeprosić – powiedziałam..
-
Ty , ale za co ? –zapytała.
- Za to wszystko – powiedziałam.
- Oj nie ma za co na serio. Dobra
ja lece , bo musze jeszcze kilka spraw na mieście załatwić – powiedziała.
- No pa.
Wsiadłam w samochód i pojechałam
po Iwę. Strasznie się zdziwiła jak mnie ujrzała. Zabrałam ją na nasze
miesięczne zakupy. Wybrałyśmy największą galerię w Dortmundzie. Dzień był
wspaniały. Kupiłyśmy sobie mnóstwo ubrań. Praktycznie w każdym sklepie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz