sobota, 11 maja 2013

Rozdział 56



Próbowałam jakoś ominąć szatnię , ale nie dało się.  Trener rozmawiał z piłkarzami i jak tylko zobaczył , że próbuję wepchnąć się do swojego gabinetu od razu mnie zawołał.
- Zuza! Tutaj! – krzyknął do mnie. Już myślałam , że mnie jakaś nerwica napadnie. Musiałam tam wejść i udawać , że niby nic.
- Co słychać ? – zapytał Mario. Nie miałam ochoty mu odpowiadać więc usiadłam między Łukaszem a Kubą . Było mi tam wygodnie , a do tego nie musiałam patrzeć na Roberta.
- Jak tam Aga? – spytałam Kubę.
- A dzisiaj się o ciebie pytała. Weź do nas wpadnij, co ? – zapytał .
- Dzisiaj ? No , ale o której mniej więcej ? Bo dzisiaj zabieram Iwonę na zakupy – powiedziałam puszczając oczko do Marco.
- No to wpadnij wieczorkiem , bo chyba na rano nie masz żadnych planów- powiedział.
- No rano wylatuję na 3 dni do Polski , ale coś się ogarnie – powiedziałam wstając z miejsca.
- Ale jak to do Polski ?- zapytał Łukasz.
- No muszę kilka spraw załatwić , ale nie martw się . Na mecz wrócę  - powiedziałam uśmiechając się do niego. Poszłam do swojego gabinetu ,żeby zostawić torbę. Nagle ktoś bez pukania wszedł. No i chyba każdy się domyśla kto..
- Cześć – powiedział podchodząc do mnie.
- Co ty tutaj robisz?  - zapytałam.
- Cały czas masz mi to za złe ? – zapytał.
- No tak - odpowiedziałam siadając za biurkiem.
- I to dlatego wylatujesz z Polski ? – zapytał mnie.
- Nie , mam ważniejsze sprawy niż to. Zresztą nawet mnie nie próbowałeś przeprosić..-powiedziałam zdenerwowana
- Bo ty się od razu pocieszałaś Marco – powiedział.
- Że co ? Ja się nim pocieszałam ? Ty się zastanów nad tym co mówisz.  On jest moim najlepszym przyjacielem i o mnie dba , a nie tak jak ty.. – powiedziałam zdenerwowana. Chwyciłam spodenki i poszłam się przebrać. Dzisiaj to ja miałam prowadzić trening więc miałam w planie dać chłopakom wycisk. Oczywiście ja też biorę udział w tym treningu.
Wyszliśmy na boisko , a ja stanęłam na stopniu , żeby mnie każdy z nich widział.
- PANOWIE! TO DZISIAJ TAK NA POŻEGNANIE DAM WAM WYCISK . RUSZAJMY DUPSKA I NA ROZPOCZĘCIE 5 OKRĄŻEŃ BOISKA !  - powiedziałam uśmiechając się do trenera.
- Widzisz , ciebie to słuchają – powiedział trener.
- No , bo ja z nimi ćwiczę – powiedziałam uśmiechając się. Chłopcy przebiegli już jedno okrążenie , a ja zaczynałam. Wzięłam się w garść i postanowiłam ich dogonić. No i udało mi się. Częste treningi działają.  Później zrobiliśmy różne ćwiczenia i trening się skończył. Przebrałam się i pojechałam do domu. Wzięłam prysznic i zbierałam się się już po Iwonę. Nagle w moich drzwiach stanęła Judyta. Zdziwiłam się , ale musiałam jej otworzyć.
- Cześć – powiedziała.
- No cześć – odpowiedziałam.
- Słuchaj chciałam cię przeprosić , byłam taka głupia.. – powiedziała podchodząc do mnie.
- No ja też chciałam ciebie przeprosić – powiedziałam..
-  Ty , ale za co ? –zapytała.
- Za to wszystko – powiedziałam.
- Oj nie ma za co na serio. Dobra ja lece , bo musze jeszcze kilka spraw na mieście załatwić – powiedziała.
- No pa.
Wsiadłam w samochód i pojechałam po Iwę. Strasznie się zdziwiła jak mnie ujrzała. Zabrałam ją na nasze miesięczne zakupy. Wybrałyśmy największą galerię w Dortmundzie. Dzień był wspaniały. Kupiłyśmy sobie mnóstwo ubrań. Praktycznie w każdym sklepie..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz