czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 53



Siadłyśmy na kolana naszym chłopcom i bawiliśmy się ich grzywkami. Później przeszłyśmy do konkretów i zaczęłyśmy rozmowę.  Chciałam od nich wycisnąć wszystko co się dało.
- Słuchajcie misiaki , ale teraz szczerze co myślicie o Mario ? – zapytałam.
- Co mamy myśleć? Zostawił nas i poszedł do naszego największego przeciwnika , rozumiesz to ? A on był jednym z czołowych zawodników , który miał mnóstwo asyst przy moich bramkach. Masakra.,.- wydusił z siebie Robert.
- To będzie dla mnie coś ciężkiego , gdyż to jest mój najlepszy przyjaciel , ale cieszę się , że gramy razem w Reprezentacji Niemiec. Oczywiście mam jeszcze Roberta – powiedział puszczając do mnie oczko Reus.
- No damy radę. Najważniejsza jest wiara w siebie , a ja dzisiaj proponuję iść na jakieś tańce do klubu . – powiedziała Iwona.
- Tak , ale ja jeszcze muszę coś z Judytą załatwić – powiedziałam chwytając w pośpiechu telefon . Musiałam napisać do niej troszkę chamskiego sms-a.
* Jest mi przykro z tego powodu , ale nie chcę cię znać. Wiem ,że jesteś moją siostrą , ale traktujesz mnie jak powietrze. Może pomyślisz o tym , że właśnie straciłaś jedną z bliższych osób . Pozdro ;/ *
Zgarnęłam Iwę na górę i poszłyśmy się szykować , zostawiając naszych boyów samych .  Wzięłam do ręki cienie , tusz  i zaczęłam malować sobie oczy. Makijaż nie wyszedł mi tak jak planowałam , ale najgorzej nie było .  Później zostało mi na głowie w co się ubrać. Założyłam krótkie spodenki na ciemne rajstopy i strasznie luźną bluzkę. Na głowę wrzuciłam full capa i byłam już gotowa. Nikt szczerze nie spodziewał się , że będę tak ubrana , no ale cóż. Poszliśmy do mojego ulubionego klubu na przedmieściach . Dużo ludzi nie było więc mogłam poszaleć na parkiecie. Puścili moją ulubioną piosenkę i wkroczyłam do tańca. Hip hop to całe moje dzieciństwo , więc reszta weszła w mój rytm. Czułam się jak w Polsce. Musiałam jednak pamiętać o tym , że mam ze sobą Roberta , z którym ani razu nie zatańczyłam. Złapałam go za rękę i wyciągnęłam na sam środek. Pokazałam mu kilka łatwych kroków i stwarzaliśmy niesamowity duet. Iwona z Reusem także postanowili z nami potańczyć i już było lepiej. Takie dyskoteki są w moim stylu i mogę sobie poszaleć. Po imprezie wzięłam długi prysznic i zeszłam na dół oglądać telewizor. Zobaczyłam jak na kanapie słodko śpi Robert. Nie chciałam go budzić więc usiadłam na fotelu i włączyłam po cichu TV. Leciał akurat mecz Bayernu. Szczerze mówiąc nie lubię tego klubu , ale pooglądałam przeciwnika naszych . Mario Gomez kilka razy nie trafił na pustą bramkę , ale to nic.  W brzuchu mi burczało , ale nie chciało mi się wstać zrobić sobie kanapki. Nagle obudził się Robert i musiałam iść zrobić nam coś do zjedzenia. Było już nad ranem , a my jeszcze nie spaliśmy . Było coś po 6 , poszłam się położyć i od razu zasnęłam . Dobrze mi się spało , ale coś po 13 musiałam już wstać. Zauważyłam , że obok mnie nie ma Roberta , więc zarzuciłam coś na siebie i zeszłam na dół. Zobaczyłam , że mój chłopak gotuje i naprawdę smakowicie pachniało . Na wieczór zaplanowaliśmy grilla ze znajomymi. Poszłam do sklepu kupić piwska i kiełbaski . Kolejka była ogromna , ale zauważyłam przede mną Martę i od razu zagadałam.
- Słuchaj dzisiaj robimy grilla weź Moritza i przyjdźcie – powiedziałam uśmiechając się do niej.
- No okej , ale tak na którą ? – zapytała.
- 18 najpóźniej – powiedziałam.
- To wpadnę –powiedziała wrzucając zakupy do torebki. Razem wracałyśmy do domu.Na drodze spotkałyśmy Mario , od razu wróciłam się i założyłam na głowę kaptur.
-Zuza! Zaczekaj – powiedział do mnie.
- Po co tu przyszedłeś ? –zapytałam.
- Pogadać – odpowiedział.
- Nie mamy o czym – zarzuciłam.
- Ależ mamy , nie bądź zła. Judyta jest taka zła na ciebie , ale ty chyba nie jesteś , co nie? – zapytał.
- Jestem zła w cholerę – powiedziałam zdenerwowana. Jednak to nie było na dzień dzisiejszy wszystko. Jak już się wali to wszystko…
_________________________________________________________________________________________________
Sorki za krótki rozdział , ale niedawno wróciłam do domu z turnieju  i muszę iść trochę pokopać piłkę.

1 komentarz:

  1. O boziuu, ciekawe co jeszcze się wydarzy :) Mam nadzieję, że nic strasznego z Robertem ;/ Czekam na nexta :) Zapraszam również do mnie: http://niebezciebie.blogspot.com/?m=0
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń