~Zuza
Kiedy poszłam odprowadzić Iwonę do domu zauważyłam , że ktoś patrzy na mnie zza drzewa. Nie miałam pojęcia kim jest ten człowiek. Oczywiście powiedziałam o tym przyjaciółce , ale ona stwierdziła , że ktoś może mnie z kimś pomylił i mam się nie przejmować. Wracając do domu wybrałam inną drogę , ale czułam cały czas , że ktoś mnie prześladuje. Nagle poczułam , że ktoś łapie mnie za rękę. Odwróciłam się , a facet w kominiarce za mną zaczął wkładać mi szmatkę w usta. Próbowałam się wyrywać , ale to nic nie dało. Po chwili powiedział do mnie te słowa:
'JEŻELI ROBERT PRZEJDZIE DO BAYERNU NIE DAM CI SPOKOJU' . Przejęłam się bardzo. Jednak ten 'cwaniaczek' stchórzył , a ja uciekłam do domu . Byłam cała rozmazana od płaczu. Na szczęście nie było jeszcze Roberta , bo nie chciałam żeby zobaczył mnie w takim stanie. Umyłam się i nagle ktoś zaczął pukać do drzwi. Byłam pewnej myśli , że to Robert więc otworzyłam . Ujrzałam tam mojego narzeczonego z kwiatkami. Rzuciłam się mu na szyję i zaczęłam płakać.
- Co się stało kochanie? - powiedział .
- Słuchaj , szłam dzisiaj odprowadzić Iwonę i zauważyłam , że ktoś na mnie patrzy zza drzewa , a jak wracałam to mnie zaczepił i związał mi usta no i powiedział , że jak przejdziesz do Bayernu to mi nie da spokoju - odpowiedziałam.
- Ach ci ' fani '. Nie przejmuj się , juz nigdzie nie będziesz chodziła sama - powiedział .
Nagle rozmowa się skończyła . Robert zaczął mnie namiętnie całować. Złapał mnie za udo i nie chciał puścić. Noc szykowała się ciekawa.
~Iwona
Weszłam do domu i zastałam siedzącego przed telewizorem Marco. Zdjęłam torebkę i podążyłam w strone mojego narzeczonego.
- Cześć!-usadziłam się koło niego i wzięłam na kolana poduszkę.
- Gdzie byłaś?! - wyglądał na zdenerwowanego.
- U Zuzy a dlaczego krzyczysz?-Nic mi nie powiedziałaś,a gdyby coś ci się stało?!
- Marco, byłam z Zuzą i odprowadziła mnie pod sam dom więc dlaczego się tak unosisz?
- To niczego nie zmienia! Teraz nie powinnaś się narażać.
Postanowiłam wstać aby nie kontynuować dłużej tej rozmowy,lecz po paru krokach poczułam ból.
Co ci jest?!-Marco natychmiast wstał z kanapy i złapał mnie za rękę.
- Zawieź mnie do szpitala!
Szczerze...
OdpowiedzUsuńDopiero przeczytałam jeden rozdział tego bloga
a już sie zakochałam
Dodaje do obserwowanych.
http://dortmundzkahistoria.blogspot.com/
mile widziany komentarz i dodanie do obserwujących :)
Miło :3 Dzięki ;**!
UsuńZapraszamy na nowy rozdział:
OdpowiedzUsuńhttp://diespannungsteigt.blogspot.com/ :))