Nagle znalazł się romeo , którego miałam już na serio dość. Dosiadł się
do mnie i myślał , że jest wszystko ok , ale nie było. Po jakiejś
dłuższej chwili znowu zostałam sama. Chciałam już wyjść , ale w pewnej
chwili zatrzymał mnie Marco i kazał zostać. Uległam i usiadłam obok
mojej ciężarnej przyjaciółki.
- Hej Iwa -powiedziałam ściskając jej rękę.
- Co jest ?- zapytała .
- Nic - odpowiedzaiałam.
- Widzę po twoich oczach , ale zaczekaj jeszcze chwilkę zaraz ci się humor poprawi - powiedziała uśmiechając się do Nuriego.
Nie
minęło nawet kilka sekund kiedy tłum zproszonych gości zaczął
tajemonczo na siebie spoglądać.Nie wiedziałam o co chodzi,spojrzałam na
Iwone która uśmiechała się od ucha do ucha.Po chwili wrócił do Nas Marco
który w garniturze zszedł ze sceny,robiło się coraz dziwniej,miałam już
wszystkiego dość,nagle w całej sali rozlegl się głos.Głos Roberta.
-
Witam wszystkich zgromadzonych tu gości,bardzo dziękuje za przybycie,
chciałabym coś ogłosic.Robert zszedł ze sceny i uklęknął przy stoliku
obok sceny gdzie siedziałam,wyjął z kieszeni czerowone pudełeczko i
powoli zacząl jej otwierać.Odebrało mi mowe,domyśliłam się co chce
zrobić,czułam że jestem obiektem wszyskich spojrzeń.
- Zuzanoo,czy zostaniesz moją żoną?-powiedział na wydechu i po chwili zobaczyłam jego piękny uśmiech.
-
T...Tak Robert.Oczywiście.- w jednej chwili cala złość na niego
przeszła mi,co prawda jego humorki czasem były nie do zniesienia ale
oświadczył mi się! R zuciłam się na szyje mojemu już narzeczonemu i
oboje usłyszeliśmy oklaski gości.
Po dłuższej chwili po wszystkich
gratulacjach i wzruszeniach przy stoliku zostaliśmy tylko my i Iwona z
Marco.Chłopaki z drinkami rozmawiali o męskich sprawach.Wciąż nie mogłam
uwierzyć w to co sie stało jakis czas temu.
- Tak się ciesze.Teraz wszystko będzie dobrze!- powiedziała Iwona.
- Te jego humorki...pewnie był zestresowany.-uśmiechnełam się
- Zobaczysz teraz wszystko między Wami się ułoży.
- Oby.Ja nawet nie spytałam Cię o ciąze.Wszystko w porządku?
- Pewnie.To chłopczyk,byłam z Marco na USG.
- Będę ciocią.To już 4 miesiąc prawda? Pamiętaj jakby co mozesz na mnie liczyć.
- Ok.Będę pamiętać!
W
drodze do domu,Robert był zupełnie innym człowiekim niż w ostatich
dniach.Ucieszyło mnie to.W końcu wyczerpana zasnęłam w ramionach
Roberta.
ohoooh < 3 :DD
OdpowiedzUsuń