- Co ? Ale jak to ? Czy wy jej to chociaż przemyliście? - zapytałam zdenerwowana.
-Tak , zabandażowaliśmy także. Niedługo powinni wrócić- powiedział popijając wodę.
- To dobrze , że chociaż jej przemyliście. - powiedziałam siadając obok niego na kanapie.
Przez jakąś dłuższą chwilę się nie odzywaliśmy . Nagle zadzwonił do mnie Marco .
- hej kochanie- powiedziałam.
- Hej - powiedział.
- Co tam?- zapytałam.
- Wpadnę później z tym prezentem do Zuzy - powiedział.
- Słuchaj Zuza jak na razie jest w szpitalu, bo się przewróciła i rozcięła całe kolano - powiedziałam .
- Kiedy wróci? Ja się chcę z nią zobaczyć!- powiedział do słuchawki.
- Jak ci napiszę , to będziesz mógł przyjechać , bo jak na razie to siedzę w salonie z Nurim i czekamy na nich - powiedziałam.
- Ok , to ja jadę po ten prezent , paa - powiedział.
Nagle do domu wszedł Robert niosący na rękach Zuzię.
- Moja kochana ! Co z tobą?- krzyknęłam, ale ona nie odpowiedziała.
- Posłuchaj Iwona , ona jest taka zdenerwowana , niech się teraz położy- powiedział Robert.
Nie dałam za swoje i poszłam chociaż posiedzieć przy jej łóżku. Weszłam do pokoju razem ze Sahinem. Usiadłam na krzesełku i złapałam ją za rękę. Nagle zaczęła się przebudzać.
- Iwona? To ty? - zapytała.
- Tak Zuzka , to ja . Jak się czujesz?- powiedziałam.
- Strasznie mnie boli to kolano , nie mogę się nim ruszyć- powiedziala.
- Cześć Nuri!- spojrzała na niego i próbowała się przytulić.
- Cześć malutka- powiedział przybliżając się do niej.
Napisałam smsa do Marco , że może już przyjeżdżać.
~ Zuza
Cieszyłam się , że mogę być z moimi najdroższymi przyjaciółmi , ale tęskniłam za domem. Brakowało mi moich rodziców , mojej siostry i mojego brata. Poprosiłam Roberta , żeby zadzwonił do Judyty i ją ode mnie pozdrowił. Zdjęłam z siebie kołdrę i spojrzałam na moją obandażowaną nogę. Przez białe gazy przebijała się krew. Wzięłam na kolana laptopa i włączyłam muzykę. Z dołu dochodziły jakieś krzyki , ale tak zbytnio nie interesowało mnie to. Chciałam w końcu założyć jakiegoś vloga i zacząć nagrywać filmiki o odchudzaniu, ciuchach i moich ulubionych miejscach na spędzanie czasu . Tylko , że jak na złość nie miałam żadnego aparatu. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Hej siostrzyczko!- powiedział otwierając drzwi wysoki blondyn.
- Cześć !- powiedziałam zamykając laptopa.
- Jak się czujesz?- zapytał
- Bywało lepiej , wszystko boli - powiedziałam wskazując na kolano.
- Mam dla ciebie taki mały upominek - powiedział dając mi różową paczkę.
- Marco nie musiałeś- powiedziałam.
Otworzyłam , a tam lustrzanka . Na samym dole leżało zdjęcie Marco z tym aparatem.
- Dziękuję , jesteś kochany - powiedziałam przytulając go.
- Dla ciebie wszystko - powiedział.
Tak bardzo chciałam zejść na dół do moich najbliższych , ale nie potrafiłam sama. Reus wziął mnie na ręce i zniósł. Usiadłam na fotelu i pokazywałam wszystkim moją nową lustrzankę , ale najwyraźniej to nie był jedyny wspaniały prezent na dziś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz