wtorek, 16 kwietnia 2013

Bonus :)

Dom Roberta i Zuzi :)

Kuchnia ;)




jadalnia ;)
pokój gościnny :)
sypialnia ;)
łazienka ;)
Mam nadzieję , że się podoba :) już niedługo pojawi się jakiś rozdział , gdyż ostatnio miałam mało czasu na pisanie :D Pozdrowionka :*

Rozdział 48

Po obiedzie ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam , a w nich stał Marco. Zawołałam Roberta i wyszłam od nich całkiem. Zostawiłam już ciuchy i szybko pojechałam do siebie. Spakowałam nowe korki , jakieś luźne ciuchy , a Iwona zawiozła mnie na trening. Po drodze dużo rozmawiałyśmy.
- Co tutaj się działo jak nas nie było ? – zapytałam z ciekawością.
- Pokłóciliśmy się .. była policja – powiedziała.
- Ale po co ? Co wy zrobiliście ? – zapytałam.
- Po twoim telefonie pojechałam na miasto. Zauważyłam tam spacerujących Carolinn z Marco . Podeszłam i zrobiłam mu awanture. Później pojechałam do Błaszczykowskich , a gdy wróciłam do domu pod drzwiami siedział Reus. Nie chciałam go wpuścić , on walił w drzwi i sąsiad zadzwonił po policje.. – powiedziała z ulgą.
- Ojciec Marty ? – zapytałam.
- Nie , nie. Ten tutaj naprzeciwko – powiedziała. Wreszcie dojechałyśmy . Wyszłam na dwór i popędziłam do szatni .
- Cześć Zuza! – powiedział trener na przywitanie.
- Witam szanownego trenera! - powiedziałam otwierając drzwi szatni .
- Jak samopoczucie ? – zapytał.
- Bardzo dobrze trenerze – powiedziałam uśmiechając się do niego .
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham – powiedziałam uśmiechając się.
- Twój pierwszy mecz , to dla mnie ostatni mój . Muszę odejść . Było kiedyś takie małe zamieszanie i już niedługo będzie nowy trener. - powiedział zmierzając w stronę szatni.
- Ale jak to ? Nie pozwolę na to , żeby trener odszedł – powiedziałam.
- Muszę – powiedział otwierając drzwi od szatni . Weszliśmy , a ja usiadłam na moim miejscu. Mecze mojego klubu są też puszczane w TV.. Pewna dziewczyna mierzyła Mnie wzrokiem , od razu skojarzyłam , że to ta , której odebrałam pozycję napastnika. Już nic w tej sprawie nie mogłam zrobić , gdyż to była decyzja trenera. Przebrałam się szybko w luźny strój i poszłam na boisko . Wymieniłam kilka podań z trenerem i zaczęłam biegać. Pod koniec treningu przyjechał Marco , siadł na trybunach. Wyglądało to tak jakby na mnie czekał . Wzięłam szybki prysznic i szłam w stronę parkingu z myślą , że czeka na mnie Iwona. Zastałam tyko Reusa z kwiatami , zignorowałam go i poszłam w drugą stronę. On jednak nie odpuścił i szedł za mną.
-Zuzia ! Przepraszam cie ! Wiesz , że jesteś dla mnie jak siostra! –powiedział.
- No , ale czemu to o tym biednym Nurim? – zapytałam.
- Pokłóciłem się z Iwą i tak jakoś wyszło – powiedział przytulając mnie.
- Już okej – powiedziałam przyjmując duży bukiet róż. Do domu wróciłam z nim , czekało na nas już kilka osób. Pierwszego zauważyłam Łukasza . Zaniosłam torbę i kwiaty na górę , a za mną przyszedł Robert.
- Kochanie? Od kogo te kwiaty ? – zapytał.
- Od Marco – powiedziałam z uśmiechem.
- Próbuje mi cie poderwać ? – zapytał.
- Haha , nie! To był prezent przeprosinowy – powiedziałam schodząc na dół. Zaczęli mi polewać , a ja jutro miałam z samego rana jechać na kolejny trening. W nocy nie mogłam spać , byłam sama . Leżałam w wielkim łóżku i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie przespałam nocy . Rano szybko wypiłam kawę i pojechałam na swój trening. Robert miał dzisiaj mecz więc nie mógł ze mną jechać. Wszyscy mieli dobry humor oprócz mnie. Cały czas chciało mi się spać. Po treningu wróciłam do siebie i postanowiłam posprzątać dom . Teraz mieszkałam tylko ja z rodzicami , którzy rzadko tutaj bywali . U Judyty znalazłam coś w stylu pamiętnika.
‘ Drogi pamiętniku . Dzisiaj przeżyłam koszmar. Szłam z moją najlepszą przyjaciółką z treningu . Nie zauważyłyśmy , że za nami idzie facet z kominiarce. Nagle on rzucił się na moją przyjaciółkę i zaczął ją gwałcić. Pobiegłam do jakiś obcych ludzi , którzy go przegonili . ‘
Gdy to przeczytałam byłam w szoku . Musiałam przejść się do Judyty i dowiedzieć się o co tutaj chodzi. To była nasza wspólna przyjaciółka , Karolina. Nikt o tym jeszcze nie wiedział więc się denerwowałam .
- Nikomu Nie mówiłam , bo strach mnie zżerał – powiedziała łapiąc się za noge.
- Spokojnie – powiedziałam przytulając się do Judyty. Całkiem zapomniałam o mojej wspólnej sesji z Mario . Pożyczyłam sukienkę oraz buty od siostry . Zrobiłam sobie makijaż i loczki prostownicą. Napisałam krótkiego sms-a do Roberta , że jadę na sesje. Współpraca z fotografem była dość miła. Troszkę głupio mi było , że musiałam udawać dziewczynę Mario i na zdjęciu pocałować go w Polik . Na samym końcu pojechaliśmy do domu Lewego . Chciałam spędzić z nim tę noc przed meczem . Szybko minęło , ale cóż. Robert zawiózł mnie na stadion i poszedł na trybuny . Miał do mnie jakąś niespodziankę , ale ja nie wiedziałam jaką. Podczas wychodzenia na boisko zauważyłam , że w pierwszym rzędzie siedzieli gracze Borussi , którzy mi machali łącznie z trenerem . Troszkę byłam zestresowana , że oni będą oglądali mój pierwszy mecz , ale dałam radę. Już w drugiej minucie trafiłam bramkę na co cały stadion wykrzyczał moje nazwisko . Cieszyłam się tak cholernie. Wygrałyśmy 3;0 . Wszystkie bramki strzeliłam ja . Trener pochwalił mnie i pożegnał się z nami .
- Trenerze! Spotkamy się jeszcze ? – zapytałam przytulając się do trenera.
- No pewnie – powiedział ściskając moją rękę.
Do szatni wpuścili Kloppa , a za nim całą Borussie. Podnieśli mnie i zaczęli przerzucać z rąk do rąk. Juergen pogratulował mi i wyszli z szatni .

wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 47



Nareszcie przyszedł mój kochany braciszek . Usiedliśmy na tapczanie i zaczęliśmy rozmawiać.  Podczas ślubu nie było za bardzo na to czasu. Wieczorem popiliśmy sobie troszeczkę tak na dobre zapoznanie. Z samego rana wstałam żeby pobiegać i wrócić do starej formy . Spotkałam kilku starych znajomych z podstawówki.  Przebiegłam się także pod stadion Lecha. Do domu wróciłam po 2 godzinkach.
- A ty kochanie gdzie byłaś ?- zapytał Robert robiący nam śniadanie.
- Pobiegać – powiedziałam.
- Mogłaś mnie obudzić – powiedział podchodząc do mnie .
- Ciebie ? Ty wczoraj tyle wypiłeś , że szkoda gadać. Nie dałbyś rady – powiedziałam dotykając jego warg.
- No co ty.  Dałbym spokojnie radę , a teraz chodź , zjemy śniadanko – powiedział dając mi do rąk talerzyk z kanapeczkami.  Po jakichś 3 godzinach jechaliśmy już na stadion. Chciałam razem z Lewym pooglądać trening mojego brata. Robert poznał kilku zawodników , którzy kiedyś jeszcze z nim grali. Trener jak na razie się też nie zmienił . Mecz był dosyć ciekawy , kolejorz wygrał 2;0 z Legią. Mój wolny czas po woli się kończył , za 4 dni miałam  zagrać swój pierwszy mecz. Denerwowałam się troszkę.. Z sameg wieczora mieliśmy samolot do Dortmundu . Dużo jeszcze było czasu na spędzanie miłego czasu z Wiktorem i Julką.
* U Iwony*
- Boże , Marco co ty tutaj robisz?  - zapytałam wściekła.
- Bo ja cię kocham ! – wyjąkał jakoś. Czuć było od niego alkohol ..
- Tak Mnie kochasz , że aż zdradzasz? –zapytałam.
- Nie zdradzam , ja chciałem  z nią tylko pogadać – powiedział i próbował się do Mnie przytulić , ale ja go odepchnęłam.
- Myślisz , że ja jestem taka głupia ?  To spacerowanie z Carolin to niby nic ? Zastanów się co do mnie mówisz – powiedziałam otwierając drzwi. Marco próbował wpakować mi się do domu.
- Nie , ty tutaj nie wejdziesz – powiedziałam wyprowadzając go z domu.
- No co ty , kochanie – powiedział , a ja zamknęłam drzwi. Siedziałam w kuchni i oglądałam telewizor. Reus cały czas próbował jakoś dostać się do mieszkania.  Po chwili usłyszałam jakieś inne odgłosy. Wyjrzałam przez okno , a tam stała policja. Zawołali mnie na chwilkę na zewnątrz.
- Witam , czy pani ma coś wspólnego z tym panem ? – zapytał pan policjant.
- Tak , to mój chłopak , znaczy się nie wiem czy razem jesteśmy – odpowiedziałam .
- Sąsiad zadzwonił po nas , ponieważ jak on twierdzi dochodziły stąd hałasy , a on nie mógł spać . Jest już po 23 proszę pani –powiedział .
- Wiem , która jest . No , ale on siedział tylko pod drzwiami – powiedziałam.
- I nie pomyślała pani żeby mu otworzyć drzwi ? – zapytał.
- To co tutaj się działo to już jest bardziej prywatne. – powiedziałam zgarniając Marco do domu.
- Co ty odpierdzielasz ? Człowieku ! – darłam się na Reusa , a on siedział i coś marudził pod nosem.
- Nie chciałaś mnie wpuścić , to krzyczałem – powiedział zadowolony.
- Ostatnią noc śpisz tutaj , zresztą pogadamy jak wytrzeźwiejesz – powiedziałam odprowadzając go do malutkiego pokoiku . Zgasiłam światło i sama poszłam spać.
Z samego rana wzięłam go na rozmowę.
* U Judyty i Mario.
- Judyta! Dostałem wspaniałą propozycję – krzyknął Mario , który właśnie przyniósł listy .
- Jaką? – zapytałam.
 - Mogę zostać modelem , ale jak zarabiałbym … tylko , że sesje muszę mieć z dziewczyną..- powiedział.
- Wiesz dobrze , że ja nie mogę – powiedziałam.
- No to kto ze mną będzie pozował ? – zapytałem.
- Wiem , Zuzia ! – powiedziałam do niego.
- Myślisz , że się zgodzi ? – zapytał.
- No pewnie – powiedziałam.
* U Zuzi i Roberta*
Wieczorem spakowani weszliśmy do samolotu i odlecieliśmy . Późną nocą byliśmy już na lotnisku w Dortmundzie skąd odebrał nas Moritz . W domu rozpakowałam nasze torby , a później położyliśmy się spać. Robert w swoim domu miał dużo ciekawych rzeczy do ćwiczeń , z samego rana wzięłam dresy i zeszłam na dół poćwiczyć. Na dół zszedł mój chłopak i także się do mnie przyłączył . Po ćwiczeniach położyliśmy się na tapczanie i przespaliśmy .
·         U Iwony i Marco *
Zeszłam na dół , a tam.. przy stole siedział Marco obok , którego były naleśniki w kształcie serc. Na karteczce napisał ‘ Kocham Cię i przepraszam’ postanowiłam mu wybaczyć.
- Słuchaj , trochę mnie wczoraj poniosło – powiedziałam łapiąc jego rękę.
- To moja wina , nie potrzebnie spotkałem się z nią . Wiesz przecież , że dla mnie tylko ty się liczysz. – powiedział całując moje usta.
* U Zuzy *
Obudził mnie dźwięk mojego telefonu to dzwoniła moja siostra. Odebrałam.
- Hej Zuza – powiedział męski głos.
- Cześć Mario – powiedziałam , bo od razu domyśliłam się , że to on .
- Mam do ciebie propozycję – powiedział.
- Jaką ? – zapytałam.
- Mogę zostać modelem , za co mi dużo zapłacą – powiedział.
- co ja mam z tym wspólnego ? – musiałam zapytać.
- Na sesję muszę przyjść z dziewczyną , a Judyta ma bóle brzucha i cały czas leży – powiedział.
- I proponujesz to mi ? – zapytałam.
 - Tak jutro jest pierwsza , wpadnę później i obgadamy wszystko . Papa – powiedział rozłączając się .
Robert wstał , a ja poszłam gotować obiad.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 46



Ola przyszła do nas , bo chciała żebyśmy poszli z nią na zakupy. Ubrałam się jakoś i uczesałam. Pojechaliśmy najpierw do Tesco, w domu brakowało dużo produktów. Później obeszłyśmy sobie sklepy , oczywiście bez Roberta , bo przecież po co on miałby patrzeć jak my kupujemy jakieś ciuchy ? Weszłyśmy do sportowego sklepu , chciałam kupić jakąś fajną bluzę chłopakowi. Zrobiłyśmy takie większe zakupy i wróciłyśmy po 2 godzinach do samochodu.
- Gdzie wy się podziewałyście? – zapytał zdenerwowany Robert.
- Sklepy same się nie obejdą – powiedziałam do niego kładąc na siedzeniach torby ze zakupami.  Jechaliśmy przez miasto , a ja nie mogłam po prostu się napatrzeć . Przypomniało mi się jak poznałam się z Olą. Miałyśmy taki mały domek na drzewie i robiłyśmy tak herbatki dla misiów. W domu rozpakowałam wszystkie zakupy . Robert stanął za mną i znowu marudził , że kupiłam sobie całą szafę. Wyciągnęłam bluze , którą kupiłam mu na treningi.
- Dziękuję Kochanie – powiedział całując moje policzki.
- A weź ! Jak coś to marudzisz – powiedziałam pakując się w walizkę. Jutro mieliśmy znowu gdzieś jechać. Teraz to Poznań , odwiedzimy mojego braciszka. Zeszłam na dół , żeby zrobić nam jakiś dobry obiad. Włączyłam radio i słuchałam muzy. Nagle zadzwonił do mnie telefon.
- Cześć Zuza – powiedział jakiś głos.
- Cześć – powiedziałam niepewnie.
- Tu Marco – powiedział.
- No spoko – odpowiedziałam .
- Nuri cię kocha i nie może bez ciebie żyć – powiedział .
- Możesz przestać ? Nie pora na żarty. Sama nie mam humoru , a ty jeszcze sobie żartujesz. Sahin wie sam jaka jest sytuacja. – powiedziałam nerwowo. Łzy spłynęły mi po policzkach i wyszłam na chwilkę z domu.
-  Dobrze dobrze, ale to nie są żarty – odpowiedział mi po chwili. Rozłączyłam się i postanowiłam zadzwonić do Iwony . Chciałam dowiedzieć się o co chodzi… nie odbierała. W końcu oddzwoniła do mnie.
- Cześć mała ! Chciałaś coś? – zapytała Iwa.
- Tak ! Jest gdzieś koło ciebie Reus? Wiesz co on zrobił ? – powiedziałam z płaczem.
- Nie ma ! Chyba się na mnie wkurzył . Nie , nie wiem . A coś złego ? – zapytała zdenerwowana.
- Tak , wyśmiewał się ze mnie. Mówił mi , że Sahin mnie kocha itp. Mi się tak przykro zrobiło – powiedziałam do telefonu.
- Że co ? Ja już z nim pogadam . Teraz gdzieś pojechał , nie mam pojecia gdzie. Pojadę go poszukać – powiedziała i rozłączyła się. Ja dokończyłam robić pyszny obiad.
* U Iwony*
Wsiadłam zdenerwowana w samochód i postanowiłam pojeździć trochę po mieście. Zauważyłam spacerujących Marco i Carolin. Wysiadłam ze samochodu i podeszłam do nich.
- Co ty sobie myślisz ? Ta sprawa ze Zuzią , a teraz mnie zdradzasz ? – pytałam zdenerwowana. Miałam ochotę mu przyłożyć.
- Nie zdradzam cię , ale po prostu chciałem z nią pogadać – powiedział.
- To z Zuzą było dla żartów – dodał po chwili.
- Dobre mi żarty . Wiesz jak jej się przykro zrobiło ? – darłam się na niego .
- Chodź do samochodu pogadamy – powiedział łapiąc mnie za rękę .
- Nie chce cię widzieć – odeszłam od niego i ruszyłam samochodem. Nie chciałam wracać do mojego domu , bo tam każdy by mnie znalazł . Postanowiłam pojechać do Agaty i Kuby .
* U Zuzi*
Wspólnie zjedliśmy mój pyszny obiad. Dzisiaj sprzątał Robert , a my się byczyłyśmy . Zrobiłam mu kilka fotek we fartuszku i położyłam się obok Oli przed telewizorem . Przytuliłam ją i pocieszałam. Szkoda mi jej było , zostanie sama teraz… wzięłam się w garść i wyciągnęłam towarzystwo na basen . Wszystkie dziewczyny jakie tam tylko były rozpoznały Lewego bardzo szybko. Patrzyły się tak na jego klate , że w końcu się wkurzyłam i poszłam do jacuzzi. Spędziliśmy na basenie 2 godziny . W domu zrobiliśmy sobie małą imprezkę , oczywiście w trójkę. Kupiliśmy wino i wódkę. Na koniec już żadne z nas nie miało siły. Poszłam się kąpać  i zasnęłam w wannie. Obudził mnie Robert , który niecierpliwił się strasznie , że znowu stoję godzinę przed lustrem. Rzuciłam się na łóżko… przypomniało mi się nagle , że nie spakowaliśmy całej walizki . Musiałam wstać i składać rzeczy. To jakiś koszmar..
·         U Iwony *
Po chwili byłam już pod domem Błaszczykowskich . Wybiegła do mnie Oliwka i krzyknęła : ciocia! Ciocia! Weszłam do domu i zastałam gotującą Agę !
 -Cześć – powiedziałam do niej.
- O Iwonka! Siema! – powiedziała podchodząc do mnie. Wzięła mój płaszcz i powiesiła na stojaku.
- Co cię do nas sprowadza ? – zapytała.
- No wiesz. Nie mam z kim pogadać , bo Zuza z Robertem w Polsce , a Mario z Judytą i Anastazją wracają dopiero jutro – powiedziałam.
- Coś się stało ? – zapytała siadając obok mnie.
- W sumie to tak! Marco się dzisiaj zdenerwował i wyszedł z domu. Zadzwonił do Zuzy i zaczął jej gadać o Sahinie , że ją kocha itp. Jej się zrobiło przykro.. później pojechałam go szukać i zobaczyłam jak spaceruje z Carolin . Pokłóciliśmy się .. – powiedziałam.
- Oj biedactwo ! Nie znałam Reusa z tej strony – powiedziała . Po chwili przyszedł do nas Kuba . Pogadaliśmy sobie , a później pojechałam do siebie. Przed  drzwiami stał Marco..
* U Zuzi i Roberta *
Z samego rana zeszłam na dół i wzięłam leki na kaca. Obudziłam Roberta i znieśliśmy torby na dół. Pożegnaliśmy się i poszliśmy na pociąg.. Po 5 godzinach byliśmy już w Poznaniu. Zamówiłam taxi i pojechaliśmy do Wiktora. Otworzyła nam jakaś dziewczyna.
- Cześć jestem Julia! Dziewczyna Wiktora – powiedziała podając mi rękę.
-Cześć ! Ja jestem jego siostrą. Nie wiedziałam , że mój brat ma kogoś – powiedziałam.
- A jest on ? – zapytałam.
- Nie , za chwilkę przyjedzie gdyż ma jeszcze trening – powiedziała otwierając drzwi do salonu. Wiktor miał dosyć ładne mieszkanie. Nie byłam jeszcze tutaj , gdyż jak my się przeprowadziliśmy to on kończył szkołę i chciał zostać w Polsce. Przez ten czas mieszkał jeszcze u babci. No ale się zmieniło…

sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 45



Na dworcu czekała już na nas pani Iwona. Jak mnie zobaczyła od razu pojawił jej się uśmiech na twarzy. Wzięliśmy nasze torby i zmierzaliśmy w jej stronę.
- Cześć kochani – powiedziała obejmując nas .  Zabrała mi torbę i stwierdziła, że nie mogę się przemęczać. W domu czekał już na nas pyszny obiad . Razem z nami siedziała Julka , siostra Roberta. Widziałam jej niezadowolenie z mojej obecności , ale co ja mogłam na to poradzić ? Nie ukrywajmy tego , że to najlepsza przyjaciółka Anki .
- Robert?! Jak ty mogłeś rzucić Anię ? Z nią byłoby ci lepiej . Normalnie żal…- powiedziała urywając zdanie.
Zrobiło mi się strasznie głupio i spuściłam głowę. Nie mogłam dłużej już tego słuchać. To było takie poniżenie , że aż szkoda gadać. Chwyciłam Lewego za rękę i  mocno trzymałam.
W końcu wkroczyła mama Roberta.
- Julia , przestań już ! Zuzia to miła dziewczyna , nie czepiaj jej się. Wszyscy ją lubią – powiedziała puszczając do mnie oczko.  Po obiedzie pomogłam posprzątać , gdyż Lewy przed telewizorem się byczył. Oglądał stary mecz BvB , w którym strzelił 2 bramki.
-Kochanie ! Chodź ! Zaraz moja bramka będzie – krzyknął po mnie. Wytarłam już ostatni talerz i pobiegłam do niego. Siadłam mu na kolanach i zobaczyłam świetną akcję. Chciałam go troszkę wkurzyć , więc  zaczęłam mu gadać o tym ,że gdyby Reus tego nie zepsuł to by Robert bramki nie miał .
-Zuziu ?! Pozwól na chwilę – powiedziała.
- Już idę proszę pani – powiedziałam i poszłam w kierunku pokoju mamy mojego chłopaka. Kazała mi usiąść , a z szafy wyjęła krótką , czarną , śliczną sukienkę. Do tego jeszcze miała wysokie szpilki.
- To jest dla ciebie ! Robert kupił to już dawno dla swojej dziewczyny . Zapomniał zupełnie o tym , a ja chciałabym ci to dać. Jesteś taka wyjątkowa- powiedziała to i przytuliła się do mnie. Uwielbiam ją po prostu za wszystko.
- No dalej , to teraz biegnij do łazienki się przebrać ! – powiedziała dając mi do rąk prezenty. Założyłam sukienkę , ubrałam buty i stanęłam przed lustrem. Podobał mi się ten strój tak bardzo , że szybko wyskoczyłam z łazienki . Naraziłam się jednak Julce.
- Jak ty w tym wyglądasz ? To jest za małe na ciebie ! Brzuch ci wystaje ! – krzyczała. Nic z tego nie było prawdą. Brzuch akurat miałam płaski , ale już trudno … może nie dowidziała. Zarzuciłam włosami i odeszłam od niej .
- Jaka śliczna – powiedziała pani Iwona widząc mnie w drzwiach.
- Troszkę krótka – powiedziałam ściągając sukienkę do kolan.
- Nie , ale widać twoje zgrabne , piękne nogi – powiedziała . Do pokoju nagle wszedł Robert.
- O jejku , moje kochanie ! Jakaś ty piękna – powiedział dotykając moje nogi. Byłam taka zaskoczona tym wszystkim. Moja sukienka powoli unosiłam się coraz wyżej . Wyszłam z pokoju żeby się przebrać . Położyłam się na kanapie przed telewizorem i czekałam na mecz Real-Barca.  Jutro wieczorem mieliśmy już wyjeżdżać do Oli . Trzeba znowu przed podróżą wypocząć. Oczywiście koło mnie wślizgnął się Robert. Później dołączyła do nas siostra i mama chłopaka. Usiedliśmy razem i podzieliliśmy nasze głosy . Ja z Julką byłyśmy za Realem ,  a Robert i Iwona za barcą. Już w 7 minucie Ronaldo strzelił i tak jakoś uścisnęłam dłoń szwagierki. Po meczu poszłam do sypialni i rzuciłam się na łóżko . Zasnęłam… rano obudził mnie Robert , który chciał pobiegać. Ubrałam dresy i wygodne buty i razem z Julą pobiegliśmy 5 km. Do domu wróciliśmy na pyszne śniadanko.  Później wszyscy udaliśmy się na orlika , na którym odbywał się szkolny turniej w piłkę nożną. Nagrody i autografy wręczał Lewy. Dzieciaki nas obeszły wokoło i zadawały mnóstwo pytań , na które odpowiadaliśmy wspólnie.  Po powrocie przygotowaliśmy się do podróży i udaliśmy się na dworzec. Przytuliłam panią Iwonę i podziękowałam za wszystko.
- Jesteś moją ulubienicą pamiętaj ! – powiedziała płacząc mi w ramionach.
- Ty Robert tylko spróbuj ją skrzywdzić – powiedziała stanowczo.
-Też cię kocham mamo ! – odpowiedział i wsiedliśmy do pociągu.
Następnego dnia byliśmy już u Oli. Nasza wizyta ją bardzo zaskoczyła. Wzięła nasze bagaże i położyła w sypialni . Zeszliśmy wszyscy razem na kawę.
- Jak tam z Torresem ? – zapytał Robert.
- No wiesz.. Nie widziałam się z nim już prawie rok , gadamy raz na miesiąc… nie chce o tym gadać. – powiedziała .
Wypiłam szybko kawę i poszłam się do góry przespać. Robert włączył telewizor i jak zwykle oglądał różne mecze. Nagle wszedł do pokoju budząc Mnie i znosząc na dół.
- Co chcesz ? – zapytałam zaspana.
-W TV leci mecz kobiet. Pooglądasz sobie. Już niedługo ty grasz – powiedział całując nie w Polik.
- No i ? – byłam strasznie zła na Roberta. Tak dobrze mi się spało , a on obudził mnie tylko po to żebym obejrzała jakiś tam mecz..
- Uspokój się kochanie ! – powiedział kładąc mnie na jego kolanach .
Od razu zasnęłam nie zdążyłam nawet spojrzeć w telewizor.
·         U Iwony i Reusa *
- Marco ?! Co ty robisz ? chodź tu do mnie ! – krzyczałam na niego. Leżałam sama w łóżku patrząc się w ściane.  
- No już idę – powiedział wchodząc po schodach. W końcu wszedł do pokoju i dał mi taką małą torebeczkę. W środku była czerwona , nocna sukienka. Zdziwiłam się , że taki prezent od Marco. 
- No to teraz ubierz się proszę – powiedział Marco kładąc się na moje nogi.
- Ale przecież już jest rano , kochanie – powiedziałam.
- Nic nie szkodzi , chciałbym cię w tym zobaczyć – powiedział podając mi do rąk sukienkę z puszkiem.
- No proszę cię nie teraz – powiedziałam głaszcząc go po szyi.
- Nie to nie – wyszedł pokoju i wsiadł w samochód. Skąd ja miałam wiedzieć , że się tak rozzłości ?
* U Judyty i Mario *
- Mario ?! Anastazja płacze – krzyknęłam  z lekkim bólem brzucha.
- Tak już ją przebieram – odkrzyknął mi . Czułam się tak słabo , że już niedługo…  
- Kochanie ! Proszę zrób mi miętową herbatkę – krzyknęłam drugi raz. Dobrze , że mam go przy sobie.

piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 44



Z samego rana wstałam , żeby przebrać Anastazję. Robert spał tak słodko , więc go nie budziłam. Z sąsiedniego pokoju dochodziły piski , śmiechy i pogaduchy.
- Och ! To pewnie para młoda wstała – pomyślałam . Zrobiłam małej picie i zaczęłam ją karmić. W jej malutkiej walizeczce , którą podała mi siostra było pełniutko małych sukienek. Przypomniało mi się dzieciństwo u babci.  Zabrałam się za przyrządzanie gofrów w kształcie serca. Na samym końcu wzięłam bitą śmietanę i wypisałam ‘’ Kocham Cię’’.  Zaniosłam je Robertowi do łóżka i obudziłam go mówiąc do niego.
- Jesteś kochana ! – powiedział opychając się naleśnikami.
- Wiem , ale nie możesz za bardzo opychać się słodkim… - powiedziałam całując go w czoło .
- Jak to nie ? Mam jeszcze ponad tydzień wolnego , a ty masz za tydzień swój pierwszy mecz kochanie – powiedział gilgocząc mnie po udach .
- Przestań  , mam stres . Jeszcze mnie połamią i co będzie? Będziesz z kaleką ? – powiedziałam .
- Będę , bo ja cię kocham , rozumiesz ?
- Jak bardzo mnie kochasz ?
- No tak bardzo , najmocniej na świecie – powiedział i przytulił się do mnie.
- Jakie mamy plany ? Odwiedzimy twoją mamę ? – zapytałam.
- Moją mamę koniecznie, pojedziemy na mecz Lecha , który jest po jutrze i odwiedzimy twoją znajomą Ole , ok? – zapytał.
- Świetny pomysł – powiedziałam wstając z łóżka. Ubrałam się i wyszłam z pokoju. Wzięłam wózek małej i włożyłam ją do niego. Zabrałam wszystkie potrzebne na spacer rzeczy i ruszyłyśmy w kierunku krakowskich Sukiennic. Dawno już nie bywałam w Krakowie. Przeszłyśmy sporo kilometrów .. Wracając do domu potknęłam się o kamień i skręciłam kostkę. W hotelu Lewy owinął mi nogę i kazał położyć się na łóżku. Sam wziął Anastazję i zaczął się z nią bawić. Przyglądałam się mu jaki jest zauroczony małą.
- Chciałbyś mieć taką córeczkę ? – zapytałam.
- Lepiej synka, grałby ze mną w piłkę – powiedział .
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki . Zrobiłam lekki makijaż i ułożyłam włosy. Pobiegłam do kwiaciarni i przyniosłam malutki bukiecik . Po przyjściu wzięłam szampana , chłopaka i małą i zapukaliśmy w drzwi młodych .
- Kochani! Jak żyjecie? – zapytałam
- Było fantastycznie – powiedziała Judyta.
- No to my się cieszymy – powiedziałam oddając Mario Anastazję.
Otworzyliśmy szampana i usiedliśmy obok jacuzzi. Płatki róż zostały jeszcze po wczorajszej nocy.  Miło nam się siedziało , ale trzeba było iść się pakować. Przed nami do przebycia dużo kilometrów. Rzuciłam na łóżko moje rzeczy i zaczęłam składać. Robert chwycił moją czerwoną , krótką sukienkę i stwierdził , że mnie w niej nigdy nie widział.
- Ubierz ją kochanie ! – powiedział.
- Ona jest krótka , bardzo krótka- powiedziałam ..
- No proszę ! –powiedział.
Pobiegłam do łazienki i ubrałam koronkową sukienkę. Wyszłam i siadłam chłopakowi na kolanach. On rozkoszował się moim widokiem. Położył mnie na łóżku i głaskał po udach.
- Kocham Cię – powiedział.
- Ja ciebie też – powiedziałam.
Noc była przepyszna . Już dawno się tak dobrze Nie czułam.  Rano objęłam nogą pas Roberta i przyciągałam go do siebie. Całowałam go i jeździłam palcem po jego klacie. Na moim ciele nie było już czerwonej sukienki tylko sama bielizna.
- Jaki płaski brzusio – powiedział Robert.
- Przytyło mi się – powiedziałam przytulając się do niego. Po jakimś czasie włączyłam fejsa i weszliśmy na Oficjalną stronę Roberta. Zrobiłam mu zdjęcie jak śpi i wrzuciłam na tablice. Były hejty i nie tylko . Założyliśmy Lewemu też ask.fm i w jakieś 10 minut było około 1000 pytań. Np. ‘’ Z którą teraz jesteś ? ‘’ , ‘’ Czemu nie strzelasz bramek dla Reprezentacji ? ‘’ . Po odpowiadaliśmy razem , ale na ostatnie pytanie rzuciliśmy wideo. Pytanie było dość śmieszne ‘’ Czy umiesz pocałować swoją dziewczyne? Jak tak to pokaż’’ .
- Ludzie mają fantazję – powiedziałam siadając mu na kolanach.
- Zobaczysz , że zaraz znowu jakieś hejty będą – powiedział i miał rację. Większość Hejnów dotyczyła mnie. ‘’ Czemu jesteś taka brzydka ? ‘’ ‘’ Po co ty do niego wróciłaś ? ‘’ . Zajrzałam do mojej torby czy na pewno wszystko spakowałam. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wsiedliśmy w autobus. Było mnóstwo zdjęć i itp. Ale jakoś to przeżyliśmy..